 |
|
uwielbiałam nasze bezsenne noce. te, kiedy leżałam obok Ciebie naga, a Ty patrzyłeś mi w oczy. uwielbiałam, kiedy nie spaliśmy do wczesnego ranka z powodu nadmiaru tematów do rozmów. kiedy w środku nocy przekrzykiwaliśmy się, nie pozwalając sobie nawzajem dopuścić się do słowa. kiedy pocałunkami zamykałeś mi usta, a ja nie potrafiłam się sprzeciwić. nawet wtedy, gdy broniłam swoich racji.
|
|
 |
|
zanosiłam się płaczem. siedziałam na brzegu piaskownicy jednego z placu zabaw na którym bawiłam się podczas dzieciństwa. kryłam swoją twarz w rękawach swojej bluzy, a on podszedł do mnie od tyłu jak gdyby nigdy nic i spytał czy wszystko w porządku. - w jak najlepszym, nie widać?! - odgryzłam się poirytowana. - jesteś cała roztrzęsiona maleńka. - powiedział. na jego twarzy malowało się zakłopotanie. - chcesz chusteczkę? Twoja twarz jest cała upaprana czarnym tuszem. - poproszę. - wydukałam, próbując nabrać oddechu. zaczął szukać po kieszeniach, robiąc przy tym uroczą minkę kilkuletniego chłopca. - niestety nie mam. - powiedział zniesmaczony. nadal płakałam. - ale to nic, wiesz? zaraz coś na to poradzimy. - powiedział rozglądając się dookoła. najwyraźniej nie znalazł niczego odpowiedniego. ściągnął z siebie swoją szarą koszulę i zwinął w kłębek. - nie znamy się zbyt krótko na to, żebyś się już rozbierał? - proszę. Twoja osobista chusteczka. - powiedział, wręczając mi swoją koszulę.
|
|
 |
|
Kiedyś tak Ci wybuchne moją złością w twarz, że docenisz podwójnie to co masz !
|
|
 |
|
jestem niezależną dziewczynką , która ma na tą waszą całą miłość wyjebane.
|
|
 |
|
Najłatwiej rozmawia się z nieznajomym. Najtrudniej z kimś, kogo chcemy poznać.
|
|
 |
|
mam się przejmować? stresować? żałować? - pierdole.
|
|
 |
|
odczuwam przeogromną potrzebę poznania kogoś, kto wywróci moje życie do góry nogami.
|
|
 |
|
Nie, bo tu nie ma nieba, jest prześwit między wieżowcami
A serce to nie serce, to tylko kawał mięsa
A życie, jakie życie – poprzerywana linia na dłoniach
A Bóg – nie ma Boga, są tylko krzyże przy drogach...
|
|
 |
|
Tak często cię widzę
choć tak rzadko spotykam,
smaku twego nie znam,
choć tak często cię mam na końcu języka...
|
|
 |
|
Nie obiecam Ci, że będę czekała zawsze. Pewnie nie będę. Znajdę sobie kogoś, chociażby na złość Tobie. Pewnie nie będzie miał aż tak niebieskich oczu, ale może pomoże zapomnieć.
|
|
 |
|
Twoje oczy mają niezwykłą moc przyciągania
|
|
 |
|
Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.
|
|
|
|