 |
Bo ja Cię ubóstwiam, kocham na zabój, wielbię wszystko co robisz, mówisz, nosisz, przepadam za Twoim zapachem, wierzę w Ciebie i tylko w Ciebie, zrobiłabym wszystko, o co byś poprosił i jestem w stanie zrobić wszystko żeby nas ratować, jestem Twoją pieprzona psycho fanką , nie ma żadnej siły która odciągnęłaby mnie od Twojej osoby, nie ma takiej rzeczy, której nie byłabym w stanie Ci wybaczyć, nie istnieje osoba, która mogłaby Cię zastąpić, w zasadzie to żyję, bo Ty żyjesz, to jest nie do opisania, rozumiesz?
|
|
 |
objął mnie i przez chwilę odniosłam wrażenie, że mam wszystko . ♥
|
|
 |
był kłamcą - przyrzekał, że mnie nigdy nie zrani. był złodziejem - ukradł mi serce. był mordercą - zabił naszą miłość.
|
|
 |
Pamiętam pierwszy tydzień w szkole . Te nasze niewinne spojrzenia , przywitanie polegające na podaniu sobie ręki. spędzaniu czasu siedząc obok siebie na ławce. wyjście na przerwę i rozmowy tak na prawdę o niczym , a dalej ? przywitanie buziakiem w policzek . siedzenie blisko siebie. ciche przytulenia, skromne pocałunki. później było łatwiej. pocięta skóra z bezsilności , tęsknoty , braku poczucia że jest , uświadomienie sobie jak bardzo była naiwna wierząc w tą miłość
|
|
 |
jest tylko jedna zasada, nie wolno ci się zakochać.
|
|
 |
Chcę tylko wznieść toast za tych wszystkich skurwieli, których kochałyśmy lub kochamy, za wszystkie wirujące w głowie chwile, które z nimi spędziłyśmy, za wszystko co musiałyśmy dla nich poświecić i za wielkie nic które w ostatecznym rozliczeniu dostawałyśmy w zamian, dziś wieczorem chce tylko wznieść toast za facetów, którzy tak naprawdę nigdy o nas nie dbali.
|
|
 |
Zdałam sobie sprawę, że zagrożenia dla mnie nie stanowi żadna z tych panienek, zrozumiałam ze jedyna osobą przez którą On może mnie zostawić, jestem ja sama.
|
|
 |
A teraz znikasz. No już. Ale nie, nie tak szybko, musisz zostawić serce, bo od teraz należy do mnie.
|
|
 |
Nie mieszasz mi w głowie i nie znaczysz dla mnie wiele, nie jesteś ważny, jesteś dodatkiem, wypełnieniem, zrozum.
|
|
 |
- Takie to piwo jakieś.. Pierwsze dwa łyki obrzydliwe, normalnie mnie odrzuca, ale im więcej tym lepsze, a potem to już nawet można powiedzieć, że smaczne a jak już kończę, to mi szkoda, że tak mało. - No. Ja tak mam z moim facetem. / < 3
|
|
 |
Tnę myśli na kawałki i zamykam wszystkie drzwi. Nie możesz wrócić, Twoje miejsce spłonęło.
|
|
|
|