 |
Pamiętam jak kiedyś widziałam ból w jego oczach i teraz wiem, że go nie rozumiałam. Czułam, że coś jest nie tak, że coś go męczy, ale nie mogłam zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. Byłam wtedy taka głupia, zaślepiona swoim szczęściem, taka niedoświadczona. Teraz wiem jak powinnam się zachować, co powiedzieć. Dlaczego dopiero teraz to wszystko rozumiem? Dlaczego wtedy nie mogłam tego zauważyć? Jestem na siebie zła, bo gdybym wtedy zachowała się inaczej to później mogłoby się wszystko potoczyć w zupełnie inną stronę. Oboje zapłaciliśmy za swoje niedopatrzenia, za swoje błędy. Zapłaciliśmy tak ogromną cenę. Nie wiem jak sobie to wybaczyć. / napisana
|
|
 |
Nie wiem dlaczego, ale po prostu tak automatycznie odrzucam od siebie wszystkich facetów jacy do mnie podchodzą. Czasem nie chcą ode mnie wiele, ale ja i tak mówię 'nie' i uciekam jak najdalej. Odpycham ich, udaję niedostępną. W podświadomości mam zapisane, że muszę być sama, że nikt nie może przebywać ze mną dłużej. Nie wiem jak się z tego uwolnić, przecież mam prawo poznać kogoś nowego, mam prawo być szczęśliwa i korzystać z życia, ale ta miłość, która jest we mnie tak mnie blokuje, tak to ona, to napewno ona sprawia, że boję się kogokolwiek przyjąć na dłużej. Nie chcę tak, bo boję się, że przez to stracę szansę na swoje szczęście. Tylko jak to wszystko pokonać? / napisana
|
|
 |
Najgorsze uczucie? Chyba to, kiedy stajesz przed lustrem i nagle do oczu napływają Ci łzy. Zdajesz sobie sprawę, że do niczego nie dążysz, nic nie osiągnęłaś, nic nie zrobiłaś, żeby zmienić ten świat. Łzy zamazują Ci Twoje odbicie i tak nie masz już ochoty patrzeć.Czujesz się przegrana.
|
|
 |
Patrze na Twoje zdjęcie i nie mogę zrozumieć jak mogę Cię kochać po tym za zaszło i jak mnie potraktowałeś. Po prostu nie mieści mi się to w głowie, że trwa to ponad 3 lata a moje uczucie do Ciebie się nie zmieniło...Nie potrafię Cię nienawidzić.Nienawidzę siebie za to, że Cię kocham...Nienawidzę Twojej obojętności, swojej bezradności...3 lata zmarnowanie dla chorej, nieodwzajemnionej miłości, która przeobraziła się w obsesję.Czy to potrwa kolejne 3 lata, czy tydzień, miesiąc nie mam pojęcia...Boli mnie to.
|
|
 |
Moje uzależnienie ma Imię i Nazwisko.
|
|
 |
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to, że mimo tego jak doskonale Cię znam, wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.
|
|
 |
To nie jest tak, że ja chodzę i wszystkim mówię 'o tak, my na pewno znów będziemy razem'. Nie. Szczerze mówiąc ja wiem, że to nie jest możliwe. Przynajmniej nie na razie. Teraz traktuję go jak przyjaciela. Wiem, że mam w nim oparcie, że zawsze mogę mu się wyżalić. I dodatkowo czuję, że chcę w jakiś sposób mu pomagać, bo on jest tak bardzo zagubiony w swoim świecie. Wiem, że mnie potrzebuje, a ja potrzebuję jego. Może to nie jest szczyt moich marzeń, bo wolałabym, aby był przy mnie też fizycznie, nie tylko duchowo, ale bardzo się cieszę, że mam chociaż to. To on sprawia, że jedna jego wiadomość poprawia mi humor. Oczywiście staram się nie robić sobie zbędnych nadziei. Ja tylko z nim rozmawiam i próbuję sprawić, aby wreszcie uwierzył w siebie. Po prostu. / napisana
|
|
 |
Nie ma to jak udawanie przed samym sobą że wszystko jest dobrze
|
|
 |
najgorsze jest to,że te jebane wspomnienia ciągle wracają i choć bym chciała to nie jestem w stanie nic z tym zrobić,próbuję to wszystko jakoś ogarnąć i uświadomić sobie,że to wszystko jest bez sensu,ale kurwa to jest silniejsze ode mnie
|
|
 |
Już teraz wiem, że nie można pomagać drugiej osobie mimo wszystko. Nie można pomagać komuś do takiego stopnia, żeby później samemu przez to w jakiś sposób cierpieć. Wszystko ma swoje granice. Nawet jeżeli jest to bliska nam osoba to w pewnym momencie kończą nam się siły, psychika nie wytrzymuje i na jakiś czas odpuszczamy. Jesteśmy tylko ludźmi, nie uniesiemy wszystkiego, nie damy rady uporać się ze wszystkim, co na nas spada. Moje siły też już się skończyły, przepraszam. / napisana
|
|
 |
Wyobrażam sobie nas za te parenaście lat.Widzę nas,siedzących na kanapie.Oglądamy nasz ulubiony film,który kiedyś tak bardzo nienawidziliśmy. Nagle do domu wchodzi nasza córka . Chwilę potem z piętra zbiega nasz synek,z niecierpliwością czekający na jej powrót.Próbuję ją namówić na wspólną zabawę.Potem oboje siadają obok nas i we czwórkę spędzamy cudowny wieczór razem.Widzisz jak z mojego oka płynie łza, łza szczęścia.Ja gwałtownie odchylam głowę i przytulam się do Ciebie. Wiem,że. Twoich ramionach nic mi nie grozi.
|
|
 |
Alkohol dodaje odwagi,tego cholernego rzeczownika, bez którego nie
osiągnąłbyś tyle w swoim życiu.Ta dwucyfrowa liczba promili jest maleńką częścią Twoich problemów.Aby zapić je wszystkie,musiałbyś wykupić cały asortyment nie jednego sklepu.Alkohol.Zaczyna się na pierwszą literę alfabetu,ale uwierz znajduje się na ostatnim miejscu rzeczy najbardziej potrzebnych Ci do życia
|
|
|
|