 |
już nigdy nie powiem Mu jak bardzo Go potrzebuję, jak bardzo brakuje mi Jego słów, dających jak zawsze nadzieję na nowy dzień. nie opowiem, jak codziennie błądzę wśród tamtych chwil wspomnień, szukając wytłumaczenia na dzisiejszy dzień, jak pomiędzy kolejnymi wersami ukrywam szczęście, które bez Niego, już nigdy więcej nie będzie warte tego, co było kiedyś. / Endoftime.
|
|
 |
dziś nie czytam już pomiędzy wersami, a sens nie wydobywa się z uderzeń serca, dziś jedyne co widzę to krew pozostawioną na kafelkach. dziś stchórzę po raz kolejny a zarazem ostatni, tak, uda mi się. to właśnie dziś odejdę, to mnie nigdy więcej nie zobaczysz, to od jutra mnie już nie będzie. / Endoftime.
|
|
 |
życie traci na znaczeniu, kiedy połowa Twojego serca jest już martwa, kiedy wraz z odejściem kogoś, kto znaczył dla Ciebie więcej niż własne życie, jego uderzenia jakby umilkły. / Endoftime.
|
|
 |
Boisz się reakcji innych? Myślałam, że w związku liczy się tylko ukochana, a nie wszyscy oprócz jej. / miss_youuu
|
|
 |
Kiedyś byliśmy jak jedno teraz Ty się pojawiłaś i wszystko zjebałaś !.
|
|
 |
Kurwa mać !. Wszystko potrafisz zjebać !.
|
|
 |
O jak miło, że sobie nagle o mnie przypomniałeś i zagadałeś. A i nie bój się nikt nie zobaczy, że ze mną gadasz, więc nie musisz się tak rozglądać.
|
|
 |
-O hej
- oo hej
- co tam?
- a nic tylko chciała bym Ci powiedzieć, że Cię kocham ale nie wiem jak to przyjmiesz a tak to nuda.
|
|
 |
I nagle stał się tak oczekiwany dla mnie moment. Wreszcie Twoje imię stało mi się obojętne
|
|
 |
Ciekawe czemu Gdy jesteś z kolegami nie powiesz nawet cześć i udajesz, że się nie znamy, a gdy jesteśmy sami w autobusie podchodzisz jak gdyby nigdy nic z tekstem co tam ?.
|
|
 |
mój błogi sen przerywa dźwięk znienawidzonej melodyjki - budzik nalega na rozstanie z łóżkiem i tą cudownie ciepłą kołdrą. wyłączam go, z 'kurwa,zamknij się' na ustach. przecieram oczy i idę do łazienki. spoglądam w lustro, poprawiając niezdarnego koka. myję się, po czym stwierdzam, że makijaż jest moim obowiązkiem - robię to dla społeczeństwa, przecież każdy nie może umrzeć na zawał. idę do kuchni mówiąc 'dzień dobry' do ścian, bo jak zwykle nikogo nie ma. parzę kawę, i siadając przy oknie obserwuję sąsiada, który od rana robi coś na podwórku. wracam do pokoju i kładąc się na łóżko mówię sama do siebie: ' no dawaj, ubieramy się '. wstaję, i podchodząc do szafy drę się na pół domu:' nie mam się w co ubrać', po czym wkładam na siebie dużą bluzę i spodnie i biorąc torbę wybiegam na autobus, w pośpiechu zakładając kurtkę. zaczynam nowy dzień - i jest trochę inny niż te kiedyś, bo w żadnej jego sekundzie nie ma Ciebie./ veriolla
|
|
|
|