 |
zacisnęłam dłoń na bluzie naszego wspólnego kumpla. - powiedz mi, gdzie On jest. - syknęłam mierząc Go twardym spojrzeniem. - nie chcesz wiedzieć. - pokręciłam głową. - muszę wiedzieć. - westchnął pod nosem po czym podał mi kask, drugi wcisnął sobie na głowę. wyciągnął motor z garażu, a kiedy już na Niego wsiadł - usiadłam za Nim. mknąc kolejnymi ulicami w efekcie dotarliśmy na miejsce. - cholera... żartujesz. - szepnęłam hamując łzy. - chciałbym żartować. - odparł biorąc mnie za rękę i ściskając ją mocno w swojej. chwilę później zaprowadził mnie do celu, a ja byłam pewna, że nigdy nie chciałam się tu znaleźć. Jego imię, nazwisko, data narodzin i śmierci. zachmurzone niebo rozdarł mój krzyk, i nie czułam nawet spadających kropel deszczu uderzających boleśnie o moje ciało. - chodź. - prosił, jednak już nie słuchałam. moje serce umarło.
|
|
 |
nigdy nie zapomnę powrotu tutaj, kiedy siedziałam w jednym z przedziałów pociągu wpatrując się w obiekty za oknem ze wspomnieniem tego, jak z kamienną twarzą podał mi mój bagaż na stacji, musnął swoimi wargami moje i ostatni raz przycisnął mnie do siebie. jak przytrzymując o kilka sekund dłużej, niż normalnie wyszeptał mi do ucha krótkie 'do zobaczenia, obiecaj', a mi zwyczajnie gula w gardle odjęła mowę. jak przez łzy skinęłam jedynie głową i dopiero wchodząc do środka dobyłam do okna po czym odnajdując Go w tłumie wypowiedziałam to bezgłośne 'obiecuję'. jak rozdzierałam się od środka uzależniona od arytmii Jego serca, wypuszczając na policzki kolejne łzy.
|
|
 |
, śmiech , relax i spokój w każdym machu , rozpoznam kozaka po wyglądzie i zapachu ,
śpie po tym jak dziecko i śmieje się do łez , nieszkodliwe to niż wóda zalegalizujie jazz ! / Firma ft. Bas Tajpan - Jara My . ♥
|
|
 |
, najpierw zastanów się kim jesteś , a później graj SIEBIE . / alisja-aj .
|
|
 |
, przestań pierdolić teorie , że mam ciągle dawać radę . słyszę to kurwa codziennie .
|
|
 |
, uśmiech dla wszystkich ! ja stawiam !
|
|
 |
, jakiś środek antymotyliczny poproszę . te skubane robaczki znowu urządziły sobie w mym brzuchu imprezę zamkniętą .
|
|
 |
, szukałam księcia na białym koniu , a znalazłam skurwysyna z fajką w gębie .
|
|
 |
- dlaczego ja nie mam przezwiska? - masz, masz. - nikt go nie używa. - używamy kiedy wyjdziesz, dziwko.
|
|
 |
, rób to co robisz brat , świat jest dziki . nie pozwól żeby ktokolwiek mówił , że jesteś nikim . / Słoń .
|
|
 |
nie lubię wiśni, ale jeden raz smakowały przyzwoicie - w Jego ustach.
|
|
|
|