 |
|
~ wiesz kiedy docenisz, że straciłeś? kiedy budząc się rano z problemem nie będziesz mógł wykręcić mojego numeru, bo będziesz wiedział, że już nie odbiorę .
|
|
 |
|
~ Nigdy nie wiedziałam, że jestem w stanie pokochać kogoś tak mocno, że bez niego nie będę potrafiła odnaleźć sensu życia. Nigdy tego nie chciałam, broniłam się rękami i nogami, ale to wszystko na marne. Pewnego dnia pojawiłeś się w moim życiu, a od tamtej pory bywałeś już tylko częściej i częściej, a ja wraz z tym wszystkim stawałam się słabsza, bo poświęcałam dla ciebie wszystko, a świadomość, że mogę pewnego dnia cię stracić, zabiłaby mnie od środka.
|
|
 |
|
~ Zobaczyłeś mnie z nim. Szczęśliwą, uśmiechniętą, w której oczach była miłość, ale nie do Ciebie tylko do niego. I wtedy zrozumiałeś, że kilka miesięcy wcześniej byłbyś na jego miejscu, ale wybrałeś moja przyjaciółkę, która się Tobą tylko pobawiła. Chciałeś walczyć o mnie, bo zrozumiałeś że tylko mnie kochasz, ale było już za późno. Teraz czujesz to, co ja czułam wtedy kiedy wybrałeś ją.
|
|
 |
|
~ Jeśli ma się dla kogo wstawać, kocha się nawet poniedziałki .
|
|
 |
|
~ Bo tylko w tych jednych oczach widziała siebie, tylko w tym jednym uśmiechu odnalazła szczęście, tylko te jedne ręce były cieplejsze od wszystkich .
|
|
 |
|
Czasami to wszystko zaczyna przytłaczać. Uciska na serce, płuca, mózg. I wybuchamy. W formie łez lub krzyku. Wyrzucamy te złe emocje, oczyszczamy się z nich. Chcemy zacząć od nowa. Zaczerpnąć powietrza i uwierzyć, że tym razem damy radę. Ale to niemożliwe. Znów przegramy, przygnieceni stertą problemów, których nie potrafimy rozwiązać. Nawet nie zawalczymy, nie staniemy na linii startu, nie weźmiemy udziału w walce o nasze życie, nie wygramy. Jesteśmy zbyt słabi. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Nie trzeba być idealnym, żeby idealnie do kogoś pasować.
|
|
 |
|
Szczelnie owinięta szalikiem wokół szyi przerzucam parę wyrwanych loków z koka na lewą stronę w nadziei, że wiatr nie rozburzy ich z taką łatwością jaką łamie się każdego dnia moje serce. Dzień po dniu, jak kruchy herbatnik na starannie umytym i wytartym talerzyku w kwiatowe wzorki. Zagryzam wargę, próbując ustać prosto, jakbym chciała udowodnić komuś, że przecież wcale dziś nic nie piłam. Obcy mi ludzie chcą wyznaczać mi ścieżkę, po której mam iść - chcą kierować, manipulować, popychać jakbym była jedynie pionkiem w tej całej grze. Wybucham w końcu śmiechem i zbaczam z tej alejki fałszerstwa. Przebijam się przez gapiów, którzy tylko liczą na mój błąd i wybieram całkowicie inną drogę. Porośniętą zielenią prawdy, która nie zawsze jest słodka jak miód, z chmarą trudnych zakrętów w postaci miliona decyzji. Stoję rozdarta pomiędzy dwoma światami, ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do dwóch słów: kocham Cię. /happylove
|
|
 |
|
Po mimo złych doznań, każdy potrafi kochać.
|
|
 |
|
sezon na 'kurwa jak zimno' zamiast 'cześć' uważam za rozpoczęty!
|
|
 |
|
I czekolada spadła na drugie miejsce, kiedy pojawiłeś się Ty
|
|
 |
|
Nie wiem czy nazwać to jeszcze złośliwością, czy już skurwysyństwem ze strony losu, bo gdy kogoś potrzebujesz, kogoś pragniesz przy swoim boku - możesz jedynie pomarzyć, a gdy już znajdzie się ktoś, to nagle los stawia Ci na drodze pierdyriald innych osób. I możesz serdecznie się cmoknąć w dupę.
|
|
|
|