 |
Cz.3 Bo przecież skoro Ty z nim jesteś to pieprzenie zmienia postać rzeczy.
Nie wiem czy to ja jestem taka 'uwsteczniona' emocjonalnie i uczuciowo (chociaż chyba znam znaczenie słowa miłość... albo przynajmniej definicję) czy lwia część świata dorasta w tempie budowy polskich autostrad. Ale przecież miałam swoją miłostkę powiedziałam mu co miałam powiedzieć i wsio problem znikł.
Jeszcze piękne są dywagacje na temat przyjaźni... bo przecież moja przyjaciółka nie wyrwała mnie w weekend z domu, bo przecież nie zadzwoniła i nie napisała od 4 godzin.
Przecież inni też mają własne życie. W tym wypadku też chyba zacofana jakaś jestem bo ja ze swoim przyjacielem ostatnio gadałam ponad miesiąc temu a z 'przyjaciółką' zamienię 3 zdania na 1-2 tygodnie.
Nie mam im tego za złe to też ludzie jak będą musieli pogadać czy coś to wiedzą gdzie mnie szukać.
|
|
 |
Cz.2 Pomijając fakt szesnastek lecących na Biebra i to coś co się zwie One Direction (? nie wiem cholera nawet co to za jedni)zaczynają mnie wkurwiać ludzie z 'problemami'. A dokładnie chodzi o tych co piszą przez miesiąc o jakimś tam Wacku czy Bożence których kochają... i tyle. Każde z nich przeżywa że Wacuś nie wie o tym że go kocha a ta przez miesiąc nie ogarnęła dupy i mu nie powiedziała więc ponarzeka jeszcze z pół roku aż owy Wacuś znajdzie sobie inną partię która powie mu że chce z nim być i da mu dupy a potem narzekanie że on to cham prostak dziwkarz i aż nie wiem kto jeszcze. Bo jak on mógł się pieprzyć z dziewczyną z którą przecież jest skoro ja go kocham... Boże znowu widzisz i nie grzmisz (może chociaż coś do jedzenia mi wyczaruj). Weź powiedz Wackowi że go kochasz i miej z głowy.
I jaki z tego morał? Pogadała byś z nim wcześniej dała mu dupy i był by Twoim księciem na białym koniu którego kochasz aż po grób.
|
|
 |
Cz.1 Oszaleć idzie od tych pierdół. Siedzę i czytam różne blogi i różne fora (bo przecież się nie będę ruszała dupy z domu) widzę jakieś 'dziecko' co napisało 45 'prawd wiary' o tym jaki ma być facet... Doszłam do chyba 5-6 i stwierdziłam że taki to może być ktoś najwyżej w podstawówce. Ręce opadły głowa na klawiaturę i modlitwa do jednego jedynego prawdziwego Boga (czyli mnie) o grzmoty pioruny błyskawice i inne pierdoły. Oczywiście jak to każdy Bóg którego do tej pory spotkałam i ten musiał mnie olać bo ni grzmotów ni błysków zero atrakcji.Ale jest nadzieja. W końcu zawsze jestem ja...
Czy naprawdę żeby przeczytać tu coś normalnego muszę siedzieć do 24 albo przerzucić stertę gnoju? Chociaż mogła bym się już przyzwyczaić w końcu siedzę tu kilka dobry miechów.
|
|
 |
Coś dawno się nie pisało, czas najwyższy przykurwić tekstami. Co wy na to ?
|
|
 |
Nie no, bomba! Ja się będę musiała poddać jakiejś terapii. O, już mi oko lata....
|
|
 |
Ktos kiedyś napisał: Piekło to niemożliwość rozumowania. Tak właśnie to miejsce tu wygląda - piekło.
|
|
 |
Kopę lat się nigdy nie widzieliśmy.
|
|
 |
Nie kusi cię czasem, żeby wsiąść do pociągu.. byle jakiego?
|
|
 |
Wciąż widze różne rzeczy, które nie istnieją. Ale nauczyłam się je ignorować.
|
|
 |
Bóg lubi obserwować. To żartowniś. Daje człowiekowi... instynkty. Daje ci ten niezwykły dar i co potem? Przysięgam, że dla własnej uciechy, dla potrzeb własnej kosmicznej.. Ustala wszystkie zasady na opak. Żart wszech czasów.
|
|
 |
Jeśli znajdziecie się sami, jadący po zielonych polach ze słońcem palącym w twarz nie martwcie się. Jesteście po prostu w Raju i Jesteście martwi!
|
|
|
|