 |
wyleję wódkę w organy i siema
|
|
 |
O tyle lepiej mi bez Ciebie, kocie. O tyle nocy spokojnych jestem bogatsza i tyle łez, których nie musiałam wylewać.Lepiej mi. Tylko coś we mnie jest jakby lżejsze, takie puste. I krzyczy to "Wróć, kocie!Wróć!". I ani alkohol, ani nic innego tego uciszyć nie moze.Dziwne to wszystko teraz.Choć lepiej mi na prawde i puściej za razem. Cięzko czasem, lecz lżej przeważnie bez Ciebie. Kochałam Cię, kocie. Nie wracaj.|k.f.y
|
|
 |
Jakie to było uczucie? Jak powiew wiatru. Uderzające z początku, zwiewało z Ciebie wszystko, co popadnie. I zostawalas taka naga i bezbronna. A on własnie był tym uczuciem ciepła po wietrze. Tym bezpiecznym, spokojnym ciepłem.|k.f.y
|
|
 |
Przyjdź do mnie wiosno i ulecz ze wszystkich zim.
|
|
 |
dziś w pracy mój szef miał urodziny, nalał każdemu kubek burbonu i tylko non stop przy biurku myślałem co ze mną zrobisz kiedy wrócę do domu
|
|
 |
trzeba tu wyjebać całe morze tej wódki, jedna, druga, ósma, niech on zapakuje tutaj worek pół uncji. jebła, bomba, i znów idziemy tak sami wszyscy na miasto
|
|
 |
wieczorem będziesz we mnie się wtulać bezwiednie, a ja kocham gdy to robisz nawet wtedy gdy robimy to codziennie, kocham Cię
|
|
 |
rzadko chodzę na spacery, chyba, że wprost do monopola
|
|
 |
nie wiem co i kto i kiedy jeszcze dojebie tu mnie w glebę?
|
|
 |
nigdy o względy Twoje nie zabiegam, także jeżeli nie chcesz pić ze mną, wiedz że to jebię, walę sam. tak w ogóle to częściej pije sam, niż z kimś - za wiele do kminy mam i schiz, ale myślisz, że mi jest smutno kiedy tu siedzę z winem sam?
|
|
 |
kolejny raz zacząłem widzieć coś przed snem, łącznie z kolorem jej oczu, jakie to słodkie, wiem
|
|
|
|