|
Dałam mu serce. Bo zaufałam. Zapatrzona w niebo, zapomniałam patrzeć pod nogi. Upuścił moje serce. A ono rozbiło się, niczym szklanka na drobne kawałeczki. Pozbierałam okruchy. Godzinami klejąc je w samotności.
|
|
|
Może Twoja obojętność po tym wszystkim powoli zabija we mnie człowieka, ale mimo to nie chcę innego mordercy.
|
|
|
Pochłonęłabym Cię, nie zostawiając ani okruszyny... Zagłodzisz mnie na śmierć swoim nieistnieniem.
|
|
|
Zaskocz mnie biciem serca, a zaskoczę Cię melodią która do niego pasuje.
|
|
|
Nauczyłam się, że rok ma 365 dni, doba 24 godziny, a godzina 60 minut, ale nikt mnie nie oświecił, że sekunda bez Ciebie jest wiecznością.
|
|
|
Nie staraj się być dla mnie początkiem i końcem. Bądź środkiem do którego dążę z początku i wracam z końca swoich wątpliwości.
|
|
|
Lubię kiedy bawimy się w rodzinę. Palisz papierosy z patyków i wozisz mnie swoim wymyślonym autem. A ja zbieram liście na naleśniki z błotem. Na niby idziemy spać. Wracamy na serio.
|
|
|
Znajdziesz mnie pomiędzy nienawiścią, że odszedłeś a nadzieją, że wrócisz...
|
|
|
Z myślą że nie było cię wczoraj ani dziś już zdążyłam się pogodzić, ale przeraża mnie myśl, że nie będzie cię jutro.
|
|
|
A gdy przyjdzie mi odejść, pochowaj wspomnienia po mnie w dołkach swego uśmiechu.
|
|
|
Napiszę tysiąc słów, że mnie nie obchodzisz, a na koniec kursywą
i najmniejszą czcionką napiszę, jak dobrze umiem kłamać.
|
|
|
Z wszystkich Cudów o których słyszałem, ten co zasypia przy mnie co wieczór podoba mi się najbardziej...
|
|
|
|