 |
|
Kocham kiedy na mnie patrzysz, wiesz? ;>
|
|
 |
|
za oknem pada śnieg, w domu czuć powoli zbliżające się święta, w szkole tym bardziej. przygotowania idą pełną parą. na świetlicy uczniowie zawzięcie robią ozdoby. są organizowane konkursy. na najładniejszą szopkę, stroik, ozdobę świąteczną. a mnie dręczy tylko jedno. czemu przestałeś mnie kochać?
|
|
 |
|
myślisz, że mając zarówno z tyłu, jak i przodu plecy, aparat na zębach, mocny głos i szeroki tyłek, pokocha Cię? no to powiem Ci, że nie znasz życia. i Jego. i zasad miłości w XXIw.
|
|
 |
|
- a jakie jest Twoje największe marzenie? - zapytała mnie wychowawczyni. spojrzałam ku ławce w której siedział. złapał mój wzrok. uniósł brwi z tym cwaniackim uśmiechem. uśmiechnęłam się, wydając odgłos lekkiego westchnienia. pokręciłam głową, odwracając się do nauczycielki. nie mogłam dłużej patrzeć na Jego tęczówki, miały za dużą moc. - umrzeć. - odpowiedziałam.
|
|
 |
|
rzuciłam Mu kolejną kartkówkę z niemca z oceną niedostateczną na kolana. - nie kumam tego, za cholerę, no! - wykrzyczałam. - spoko. kiedyś zrozumiesz i będziesz mieć same pozytywne oceny. - stwierdził sarkastycznie. - pff, kiedy? - zapytałam, udając, że Mu wierzę. - powiedzmy, że wtedy, kiedy przestanę Cię kochać. nigdy. - 'pocieszył' mnie. usiadłam obok Niego, i dałam buziaka. - jesteś cudowny, wiesz? - szepnęłam... a teraz? właśnie dostaję drugą szóstkę ze sprawdzianu. co się stało z naszą niekończącą się miłością? z Twoimi uczuciami? tymi... 'prawdziwymi'?
|
|
 |
|
miśki od Niego, przestały mieścić się na półce.
|
|
 |
|
chyba osiągnęłam już to, co chciałam. wróciłeś. nadszedł czas na wyłączenie tej gry. życie, nie planuj dalszych scenariuszy. ja się wycofuję. pozwól mi skończyć.
|
|
 |
|
- masz takie oczy... to nieprawdopodobne. niemożliwe! - podobają Ci się? - masz Jego oczy!
|
|
 |
|
Twój głos... Działa na mnie jak czekolada... wytwarza hormon szczęścia.
|
|
 |
|
poprosił o drugą szansę. odmówiłam. nie wiedziałam, czy jestem w stanie kochać Go z tą ogromną mocą po raz kolejny.
|
|
 |
|
- w jakiej wersji mnie chcesz? w wielkim pudle z kokardką, czy w kinder niespodziance? - poprzestanę na takiej Tobie, jaką jesteś tu i teraz. w dżinsach, luźnym topie, trampkach, mojej bluzie, z niebiańskim uśmiechem na ryjku.
|
|
 |
|
po prostu bałam się tego, że mnie zniszczysz.
|
|
|
|