 |
odnalazłam sens. postanowiłam żyć dalej.
|
|
 |
może z czasem, kiedy blizny będą już mało widoczne zdecyduję się na kolejne wierutne kłamstwa kierowane do mnie, na wspólne noce, spędzanie całych dni razem. może w końcu będę mieć w sobie wystarczająco sił, żeby na nowo Ci zaufać i nie chować urazu po tym wszystkim, co mi zgotowałeś.
|
|
 |
słyszałeś, że jeśli powie się 'a' to wypadałoby powiedzieć 'b'? zdecydowałeś, że odchodzisz, więc już chuj Cię boli co u mnie.
|
|
 |
zapamiętaj sobie jedno - nie pozwól, żeby Cię zranił. kiedy spróbuje wyrządzić Ci jakikolwiek ból, odreagowuj. nie chowaj twarzy w poduszkę, bo tym sposobem tylko się pogrążysz. zamknij okienko rozmowy, włącz dobrą muzę i rób cokolwiek - sprzątaj, śpiewaj, tańcz, gotuj, albo nawet wyjdź na balkon i krzyknij, że masz wyjebane. nie daj się niszczyć, nie warto.
|
|
 |
boję się wiatru i deszczu uderzającego o szyby. boję się zapachu spalenizny i gazu. boję się cierpienia. boję się Ciebie.
|
|
 |
a teraz grzecznie, kulturalnie i z klasą wypierdalaj.
|
|
 |
powiedziałeś, że nie zasługuję na Ciebie, na nic co jest związane z Tobą. więc zabieraj się łaskawie z tymi wszystkimi łzami, tęsknotą, która nawiedza mnie w nocy i bólem rozrywającym klatkę piersiową dwadzieścia cztery godziny na dobę - i nie pierdol, kotku, że nie masz z tym nic wspólnego. dobrze wiemy, że jesteś autorem tych żałosnych zjawisk w moim życiu.
|
|
 |
godzinne wkurwienie, kilka łez spływających po policzkach i w końcu prowizoryczny kubeł zimnej wody. nie pozwolę sobie cierpieć przez kaprysy jakiegoś kolesia, już nie.
|
|
 |
mocno ścisnęła w dłoni nóż kuchenny. łzy bezwiednie spływały po Jej bladych policzkach. - Panie Boże, ostatnio mnie opuściłeś. wybaczę Ci to, jeśli teraz będziesz czuwał. spraw, żeby bolało jak najmniej. - powiedziała łykając w między czasie słone krople wypływające z Jej oczu. zacisnęła powieki i szybkim ruchem wbiła sobie narzędzie w pierś. krew wypłynęła z Jej ust, a opuszczone ciało runęło na ziemię.
|
|
 |
dobijające jest to, że przez głupotę innych Ty tracisz istotne dla Ciebie osoby. że Ci, którzy dawniej byli dla Ciebie wszystkim, teraz nie są zdolni chociażby do wysłuchania tego co masz do powiedzenia. myśli, które dawniej opierały się na niecierpliwym wyczekiwaniu na nocną konferencję, zamieniły się w te samobójcze, w których obmyślasz milion sposób na zakończenie swojej egzystencji.
|
|
 |
Rap nie zrobi Cie człowiekiem jak życie Cie nie nauczy
|
|
 |
To dla moich przyjaciół, ludzi niezapomnianych
Za te wszystkie potłuczone szyby naszymi pięściami
|
|
|
|