 |
nie jestem typowa, pisk opon nie robi na mnie wrażenia, w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję. zamiast wypchanego po brzegi portfela, wolę widzieć twój szczery uśmiech, od ucha do ucha. niełatwo zdobyć moje uznanie, bijąc się z jakimś typem w klubie, bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje. twoje błyskotki na szyi i nadgarstku nie potrafią mnie tak zaczarować, jak twoje spojrzenie pełne blasku. nie twoje przekleństwa czynią cię, moim zdaniem, mężczyzną, lecz sposób, w jaki potrafisz mnie objąć, gdy się boję. nie cieszy mnie, gdy przez telefon mówisz kumplowi, że jesteś gdzieś ze mną, prawdziwą radość sprawisz, gdy mijając go nie wypuścisz mej dłoni z uścisku. nie musisz zabierać mnie na kolacje przy świecach, w zupełności wystarczy pośpiesznie zjedzony hamburger w twoim towarzystwie. nie kupisz mnie drogimi prezentami, ale za jedno "kocham cię mała" jestem skłonna oddać ci cały swój świat.
|
|
 |
zadawał tyle zbędnych pytań, kiedy ona miała ochotę, aby tylko ją przytulił.
|
|
 |
czasem mam ochotę uśmiechnąć się, podejść do ciebie i mocno cię przytulić. pokazać ci, jak bardzo kocham cię, każdego dnia. dopiero idąc, w połowie kroku zamieram, bo przypominam sobie, że mimo tego, ile mogłabym dla ciebie zrobić, ty nawet nie wiesz, jak mi na imię .
|
|
 |
ona musiała się zauroczyć, ale zawsze odwracała wzrok, kiedy patrzył jej w oczy. chciała dać mu znak i wyrazić wszystko, ale zawsze rezygnowała, kiedy był przy niej blisko.
|
|
 |
w świecie za dużych rękawiczek i niewygodnych foteli, gdzie niebo można zerwać jak tapetę ze ściany wszechświata, nie pozostaje ci nic innego, jak zadzwonić do Boga i zgłosić reklamację.
|
|
 |
"będzie dobrze", słyszę wiecznie "będzie dobrze". mówisz mi to w oczy, kiedy sam masz problem.
|
|
 |
to niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.
|
|
 |
myślę, że powinieneś wiedzieć - na mojej liście zajebistych, twojego nazwiska już nie ma.
|
|
 |
zabija mnie myśl, że nigdy więcej mnie nie przytulisz, ale wiem dobrze czego chcę. znam drogę do domu.
|
|
 |
jestem tak zdesperowana, że nawet wredne "spierdalaj" z twojej strony, uszczęśliwi moją duszę. jutro masz do tego okazję. nie zmarnuj jej, bo to pewnie ostatnia.
|
|
 |
tylko nic mi nie obiecuj. obietnice są dla dzieci, pierwszych miłości i przyszłych samobójców.
|
|
 |
ty zostań przy mnie, a tym dziwkom niech się oczy świecą.
|
|
|
|