|
miałam dziś wenę twórczą i narysowałam jego portret. rysowanie penisa, zwanego potocznie chujem nie jest wcale takie trudne.
|
|
|
to takie bezsensu.. ja jestem z nim, Ty jesteś z nią, a oboje chcielibyśmy być razem.
|
|
|
(cz.1) rozległ się dzwonek mojego telefonu. zaspana przetarłam oczy, zapaliłam lampkę i spojrzałam na zegarek. wskazywał 23:46. odebrałam komórkę. - halo? - powiedziałam słabym głosem. - cześć kochanie. możesz przyjść na 'naszą ławkę'? - zapytałeś. - pewnie kotku. tylko się ogarnę, będę za 10 minut. do zobaczenia. - nacisnęłam czerwoną słuchawkę. przejrzałam się w lustrze. rozczesałam palcami włosy. "może być" - pomyślałam. szybko ubrałam dżinsy, koszulkę, sweter, kurtkę, buty i wybiegłam z domu. po drodze myślałam o tym co takiego zrobiłam. twój głos brzmiał tak poważnie. gdy dobiegłam na miejsce usłyszałam dzwony. "północ" - pomyślałam. zauważyłam cię siedzącego pod lipą. usiadłam obok i chwyciłam twoją dłoń. - co się stało kochanie? - w twoich oczach dojrzałam łzy. - nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś. - wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.. - zauważyłam, że w ręce trzymasz nóż.
|
|
|
(cz.2) - po co ci to? - nie chciałam zdradzić mojego strachu, jednak głos mi zadrżał. zaśmiałeś się. spojrzałam na ciebie nie wiedząc co mam zrobić. położyłeś nóż na śniegu. - wiesz.. myślałem o tym czy ze sobą nie skończyć. - wybałuszyłam oczy. - CO?! - powiedziałam to głośniej niż zamierzałam, poczułam jak drgnąłeś. - dobrze, że przyszłaś, gdyby nie świadomość tego, że jesteś i że zawsze mogę na ciebie liczyć pewnie bym się zabił.. - ale.. dlaczego? dlaczego chciałeś to zrobić? - miałem wypadek.. - o matko! nic ci się nie stało? - mi nic.. ale mój brat.. on.. - twoje oczy znowu się zaszkliły. - od razu pojęłam co się stało. wasze wybryki na motorach. tak bardzo tego nienawidziłam. rozpłakałam się i popatrzyłam ci w oczy. - tak strasznie mi przykro. - też się rozpłakałeś. pomyślałam wtedy jak to dobrze, że wspieramy się w trudnych chwilach, że nie boimy się swoich emocji. jak to dobrze, że mamy siebie..
|
|
|
mówiąc "kocham cię" myślałeś o mnie, czy o kimś innym? bo wydaje mi się, że jednak ja nie siedziałam wtedy w twojej głowie..
|
|
|
(cz.1) wieczorem przygotowałam sobie ubrania. dobierałam je chyba z godzinę. ustawiłam budzik na 6:00 i poszłam spać z myślą o tym jak zareagujesz na mój widok. wstałam jeszcze zanim rozbrzmiał początek "Firework" Katy Perry, który miałam ustawiony na budzik. poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy. wysuszyłam je i podkręciłam na lokówce - taką mnie zawsze lubiłeś. zawsze bawiłeś się moim loczkami patrząc w moje błękitne oczy. następnie nałożyłam podkład, puder, rzęsy podkreśliłam tuszem, a usta musnęłam błyszczykiem. ubrałam czarne rajstopy, czarną dżinsową spódnicę, czerwoną koszulkę i czarne szpilki. założyłam złoty łańcuszek i bransoletkę, które dałeś mi na urodziny. wzięłam torbę w której miałam książki i zeszyty, jeszcze raz przejrzałam się w lustrze i poszłam do szkoły. trochę zestresowałam się gdy przechodząc przez drzwi zauważyłam Cię stojącego pod salą, ale nie zawahałam się. przeszłam dumnie obok Ciebie nie obdarzając Cię nawet uśmiechem.
|
|
|
|