 |
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź, czuć chemię, my kanapa i Breaking Bad.
|
|
 |
Dla Ciebie wszystko w koło idealne musi być, ale zgrabnie kusisz tym, łatwopalne dusi dym.
|
|
 |
Jeżeli we mnie wątpisz, spoko takie prawo masz, tylko, że pieprzę sądy, skoro nie uznają prawd.
|
|
 |
Pierdolę wtyki w rap grze, swoje mam koneksje brat, za nimi skoczę w ogień, to mój własny poczet koleś, czterdzieści procent, polej przepijemy sokiem z lodem.
|
|
 |
Dostosowanie się do innych, niszczy Twoje zdanie, podporządkowanie myśli, to jak opętanie. Coraz częściej już unikam z moim bogiem gadek, zostawiam reszcie pomocnika, sam już bronię marzeń.
|
|
 |
W moim świecie nie ma lepszych i nie widać znaków, żebym czuł się gorszy od nich za nic.
|
|
 |
Listę obowiązków pomnóż razy dwa, jeb wygody na które chcesz przepierdolić hajs, potem kurwa pomyśl na co ciągle tracisz czas, to cały ja i mój łajz lajf człowieniu.
|
|
 |
Kradnę światu co mi wpadnie w dłonie, zanim pozwoli mi zginąć, łapę się na tym, jestem za stary na szajbę.
|
|
 |
To wraca karma, bo nie jak hycel, widzę psa, a liczę, że człowieka uchwycę, zawsze się staram, człowieniu, ale nie zawsze wychodzi, joł.
|
|
 |
Jeden wniosek: Każdy ma zmartwień w chuj, więc gniotę swoje w sobie, potem daję uśmiech, ze mnie durne pretensje wysysają energię, więc dzień w dzień walczę o bardziej ludzkie podejście.
|
|
 |
Od kiedy bezinteresowność jest podejrzana? Strach pompowany w nas daje brak zaufania, patrz co możesz dać, zamiast patrzeć co możesz brać.
|
|
 |
Nie ma nad nami nikogo kto by nas poganiał, więc świat przez który znasz może zawalić się do rana.
|
|
|
|