 |
drugi sierpień - jego urodziny. obiecał, że to będzie dzień bez kumpli, tylko dla niego i dla mnie. nie spędzisz tego święta z kumplami fakt, ale nie sądziłam, że spędzisz je w objęciach nowej dziewczyny. bo jednak ta obietnica była skierowana do mnie. /stawiamnachillout
|
|
 |
My zasadzimy, zasadzimy ziarno
Pole, którego po horyzont nie da się ogarnąć
Dla jednych trutką, a dla innych karmą
Jednym błogosławi, innym przyszłość wróży marną.
|
|
 |
Jeśli chcesz mnie uszczęśliwić, nie zabieraj mi marzeń i tul najmocniej. Bądź ze mną w dwóch miejscach jednocześnie i mocno trzymaj za lodowate dłonie. Karm pocałunkami i oszukuj ze mną czas. Pamiętaj o mnie i kochaj!
|
|
 |
Ten dzień nie był zwyczajny, choć z pozoru taki sam jak każdy inny,
niepokojąco spokojnie, młodzi ludzie tacy sami jak my,
pragnący żyć, duszne sierpniowe popołudnie,
siedemnasta minut pięć, swe żniwo bez litości zbiera śmierć,
tak po prostu.♥
|
|
 |
wyszłam od przyjeciala z domu, usiadłam na schodach i odpaliłam papierosa. z daleka rozpoznałam twoją postać, obróciłam głowę w drugą stronę. gdy byłeś już bliżej usłyszałam nędzne 'cześć'. popatrzyłam na Ciebie rzuciłam z ogromną obojętnością no cześć i skupiłam się na na fajce. moje serce nie biło już jak szalone, a oczy nie uroniły nawet jednej łzy. /stawiamnachillout
|
|
 |
trwała ogromna ulewa, przez mgłę nie można było zobaczyć nic z przeciągu dwóch metrów, a ona siedziała na krawężniku przy ruchliwej ulicy. w ręku miała paczkę fajek i do połowy pełne wino. nie zwracała uwagi na przejeżdżające obok niej kilka centymetrów auta. była ubrana na czarno, ledwo było ją widać. głowę miała spuszczoną w dół. włosy opadały jej na twarz, łzy mieszając się z deszczem powoli zmywały makijaż. zerwała się i stanęła na środku ulicy kierowca jej nie dostrzegł, czekała na rozpędzające się auto. zamknęła oczy i ujrzała tych wszystkich wspaniałych ludzi, dla których warto dalej istnieć. słyszała tylko nieustanne trąbienie. w ostatniej chwili odsunęła się z jezdni. z przerażenia cała się trzęsła i tylko dziękowała Bogu, za tą odrobinę rozsądku, dzięki której żyje. /stawiamnachillout
|
|
|
|