 |
zostawił mnie. odjechał, opuścił, zignorował łzy. nie pobiegł za mną jak dawniej, nie przytulił, nie przeprosił. teraz się cieszy, a ja rozpaczam. / tonatyle
|
|
 |
najbardziej zawiodłam się na nim samym. kiedyś
byl dobry, zależało mu. potem stawał się coraz
bardziej nieuprzejmy, brakowało w nim szacunku.
do mnie, dla nas. jednak najgorsze jest to, że nie
widzi winy w sobie, lecz we mnie. bardzo mnie rozczarował. / tonatyle
|
|
 |
szkoda, że nagle najważniejsze stało się zdanie przyjaciół. ten, kto słucha ludzi zamiast słuchać swojego serca, nigdy nie będzie szczęśliwy. / tonatyle
|
|
 |
ciężko jest odepchnąć ból po wieloletnim związku.
wierzysz, ufasz, a poprawy nie widać. wtedy
rezygnujesz, ale ulgę czujesz tylko przez chwilę.
wszyscy popierają Twoją decyzję, ale nie dzielą z
Tobą bólu. najbardziej pieką wszystkie nieudane
starania oraz prośby i rozmowy, przeprowadzone
bez powodzenia. zostajesz sama, odepchnięta, a
Twoim jedynym opiekunem staje się ból. ból,
który Cię rozdziera, a Ty nie możesz nic na to
zaradzić. / tonatyle
|
|
 |
każda relacja kończyła się tak samo. oni czuli spokój, ja koiłam rany miesiącami. myślałam, że tak się już nigdy nie stanie. zawiodłam się. / tonatyle
|
|
 |
na początku zależało tylko jemu. potem obojgu, teraz już tylko mnie. / tonatyle
|
|
 |
próbowałam rozmawiać, dostosować się, zrozumieć. dostałam za to w prezencie nienawiść, stratę, ból i samotność. / tonatyle
|
|
 |
staraj się tak długo, na ile pozwalają Ci siły i serce. jednak wiedz, że jeśli ta osoba zmieniła się nie do poznania, nie zdziałasz zbyt wiele. ostatecznie zostaniesz wyśmiany. usłyszysz, że nic nie zrobiłaś, nie starałaś się w ogóle. / tonatyle
|
|
 |
nienawidzę, gdy pęka mi serce. ale najgorsze jest to, że nie mogę juz zrobić nic więcej. / tonatyle
|
|
 |
stoję w miejscu. nie potrafię ruszyć do przodu. nie umiem wstać, nie umiem już normalnie żyć. normalnie funkcjonować. zniszczyłeś mnie. doszczętnie wypaliłeś we mnie wszystko. obiecywałeś, przysięgałeś, że będziesz zawsze, że tylko na Tobie mogę polegać, na Ciebie liczyć. więc gdzie jesteś? gdzie podział się ten zapał, to zaangażowanie w nas? wszystko prysło. nie zdajesz sobie sprawy w jakim stanie jest moje serce. już nie pytasz co u mnie, jak sobie radzę. bo wiesz, tylko to do tej pory jeszcze jakoś trzymało mnie przy życiu. odzwyczaiłam się od Twojej obecności, od tego, że już nic dla Ciebie nie znaczę, nie potrafię się odzwyczaić... / notte.
|
|
 |
Ignorowałam tą gulę w moim gardle,
Nie powinnam płakać, łzy były dla słabych
W dni jestem silniejsza, „co teraz?” mówię więc,
Lecz czegoś brakuje
Cokolwiek to jest, czuję jakby śmiało się ze mnie przez szkło dwustronnego lustra,
Cokolwiek to jest, po prostu śmieje się ze mnie,
I chcę tylko krzyczeć
Co teraz? Nie mogę tego pojąć
Co teraz? Chyba po prostu to przeczekam
Co teraz? Co teraz?
Znalazłam tego jednego, zmienił moje życie,
Ale czy to ja byłam tą, która się zmieniła?
I jemu właśnie zdarzyło się przybyć w odpowiednim czasie,
Powinnam być zakochana,
Ale nie robię zamieszania
Nie mam do kogo zadzwonić, bo tylko pogrywam sobie z nimi wszystkimi,
Im więcej przysięgam, że jestem szczęśliwa, tym bardziej czuję się samotna
Bo spędzam każdą godzinę robiąc wszystko mechanicznie,
Nie mogę nawet uzewnętrznić emocji,
Sucha jak kość, chcę tylko krzyczeć !!!
|
|
 |
On ma w sobie to coś/ten ogień
A idzie tak pewny siebie
On ma w sobie to coś/ten ogień
I wypowiada się z taką pewnością
Jego ukryte piękno, ukryte piękno
Sprawia, że jestem tak smutna
|
|
|
|