 |
Moje odbicie, brudne lustro…
|
|
 |
i wiesz, chciałabym, żeby kiedyś on żałował, że mógł mnie mieć, a nie miał. żeby kiedyś zobaczył, co stracił..
|
|
 |
złamane serce jest, jak rozbite lustro. lepiej zostawić to zepsute, niż zranić się, próbując to naprawić.
|
|
 |
Blade wspomnienie pierwszej miłości.
|
|
 |
- Powinnaś się leczyć.
Już to robiłam.
I?
Psychiatrzy to idioci
|
|
 |
- Jesteś aniołem. - Co? - Mama mówiła mi, że ci, którzy mają skaleczone nadgarstki to anioły. - Nie jestem aniołem. - Ależ jesteś. mama mówiła, że tylko anioły się okaleczają bo nie lubią życia na ziemi. ten świat ich niszczy, więc próbują znów wrócić do nieba. są zbyt wrażliwi na ból innych i ten własny. -
Wiesz, twoja mama jest bardzo mądra. - Dziękuję. też jest aniołem, ale wróciła już do domu.
|
|
 |
Chyba za szybko dojrzałam. Potrzebuję czegoś więcej niż imprez w klubach, po których złamię obcas na nierównym krawężniku i zasnę po kilku godzinach męczenia się z helikopterkiem w głowie. Pragnę miłości. Rozważnej i odpowiedzialnej. Stałości uczuć. Namiętnych pocałunków i mocnego przytulania. Jednego piwa do filmu, a nie kraty wypitej na ognisku. Papierosa, który uspokaja. Życia bez dragów, blantów i chlania w każdy weekend. Pragnę spacerów przy wschodach i zachodach słońca. Wypadów do kina. Wspólnych nocy. Dużej dawki czułości. Chcę tego, czego nigdy nie otrzymam.
|
|
 |
Znowu mnie masz. Całujesz na dzień dobry i dobranoc, przytulasz, podobno kochasz. Uśmiechasz się i czarujesz spojrzeniami. Twoje czekoladowe tęczówki świecą, a usta szepczą do ucha miliard czułych słów. Powinnam być w niebie, ale jestem w samym środku piekła. Egzystuję w niepewności. Nie czuję się bezpieczna, tylko potrzebna, czasami wykorzystywana. Gdzieś na dnie serca kryję miliard obaw, o których nie mówię głośno. Jedną z nich jesteś Ty. Nasze marzenia, które są praktycznie nierealne. Twoje słowa, które często przypominają perfekcyjne kłamstwa. Nie wiem co myśleć, co robić, co czuć. Chcę być w końcu pewna Twoich planów. Chcę być pewna Twojej miłości.
|
|
 |
Dziś wszystkie listy pożegnalne podarte, skończ wspominać dzieciństwo, tą mydlaną bańkę.
Życie mówi Ci "w połowie drogi cię nie wysadzę, schowaj więc wizytówki firm od przeprowadzek"
|
|
 |
Piąta nad ranem - budzący się ptak jest moim kompanem. Zakłóca tą ciszę bo ja od kilku godzin milczę. Łzy kapią mi na prześcieradło; na dworze już pierwsze przekleństwo padło. Chciałabym teraz stracić całą pamięć bo w mojej głowie panuje wspomnień zamieć. Chryste, jest dopiero piąta nad ranem.. a nic już naprawdę nie jest takie same.
|
|
 |
Jeżeli upadnę na dno to tylko po to by odbic się i znaleść jeszcze wyżej .
|
|
  |
minęło tak dużo czasu, od kiedy ostatni raz spoglądaliśmy na siebie. nie wydaje mi się, aby cokolwiek się zmieniło. masz te same oczy, ten sam gorący uścisk i promienny uśmiech. wciąż nie mogę oderwać od Ciebie wzroku, wciąż nie mogę zasnąć.
|
|
|
|