 |
w nocy tęsknię za Tobą najgłośniej. W nocy przywiewam w pamięć ten szept z powiewem ciepła po policzku. W nocy szukam Twojego ciała w pofałdowanej kołdrze. Tak samo jak ona, pogmatwało mi się życie.
|
|
 |
Gdyby nie wypuścił mnie wtedy z rąk nie poobijałabym sobie naszych najcieplejszych wspomnień. Teraz są takim jabłkiem obitym ze wszystkich stron.
|
|
 |
Może kiedyś zapukam do jego drzwi a on zaspanymi oczyma zapyta mnie o to czemu tak smutno na niego patrzę. Może kiedyś puszczę ręczny i zmienię przeciętną codzienność w miłosnego newsa. Może kiedyś się odważę żyć inaczej.
|
|
 |
poddaliśmy się oboje. O miłość byśmy walczyli.
|
|
 |
uwodzicielski głos, zakamarki zwykłej codzienności, przymrużone oczy. Tylko tyle Ci dałam.
|
|
 |
słodko-słono tęsknię za Tobą.
|
|
 |
W lustrze odbijała się twarz kobiety. Młodej, zdecydowanej, zawziętej. Z jej ust wyczytałam, że wierzy. W siebie, nie w Nich.
|
|
 |
Czysty dupek z zakurzonym sercem, w dodatku szukający żony. Paradoksalny w każdej literze swojego imienia. Zwłaszcza pierwszej...
|
|
 |
Taka hamująca serce emocja niewskazania, zabijająca możliwości budzenia się przy nim rano. Emocja, której nie śpieszy się odchodzić w nicość.
|
|
 |
Pamiętam ogień tlący się wtedy tak jasno, pamiętam wspomnienia, które świeciły wtedy w ciemnej pamięci.
|
|
 |
Miliardy wściekłości w oczach.
|
|
 |
widzę w nim desperata, romantycznego 'głupca', który rzuca się w wir myśli destrukcyjnych, który oddaje duszę za kobietę niewartą, który, niczym Wokulski karmi się czystym złudzeniem, pozorną codziennością.
|
|
|
|