 |
moja dusza w niechcianym letargu nadal krzyczy. Tylko, że po cichu.
|
|
 |
A gdybym znikła, rozprysła się za dnia jak bańka mydlana, na którą lubiłeś patrzeć o poranku, gdybym odeszła wraz z kalendarzową wiosną, gdybym rzuciła Ci odchodząc smutne spojrzenie...kiedy przestałbyś mnie gonić?
|
|
 |
Człowiek, który śpi i nie słyszy łez kapiących na drewnianą podłogę. Człowiek, który ma zepsute uszy i dziwne serce. Takie trochę niedostępne.
|
|
 |
Taka pieprzona zwyczajność wkradła mi się do głowy i krzyczy głośno: "odejdź".
|
|
 |
I choć pokolorował mi tyle dni, wiem, że nigdy nie pokoloruje mi życia.
|
|
 |
dziwne uczucie sypiać z kimś tyle nocy wiedząc, że nie łączy was nic poza samym byciem.
|
|
 |
Tylko jego oczy potrafiły patrzeć na mnie przez całą noc. A rano pełne czerwonej treści mówiły po cichu jak piękna byłam śpiąc. Tylko jego dłonie muskały policzek tak subtelnym ruchem. Tylko on pokochał mnie całą i nie potrzebował na to czasu...
|
|
 |
Kiedy odchodził lekko mi było oddychać, Kiedy już odszedł zaczynam się dusić.
|
|
 |
zamknęłam oczy, twarz zatopiłam w wannie pełnej piany. I pomyślałam o tym jak cholernie sama siebie niszczę...zwykłą emocją.
|
|
 |
bo w tej relacji nie ma uczuć wyższych niż pożądanie.
|
|
 |
Leży obok, tak beztrosko pogrążony we śnie. Ja obok siedzę a po policzkach skaczą mi łzy.
|
|
 |
"Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy."
|
|
|
|