|
Jesteś jak piórko na wietrze. Jak możesz stawiać opór wiatrowi? /Unknown
|
|
|
Pytanie do Ciebie mam. Czy ten gwiazd blask wciąż to samo wrażenie ma? Pytania dwa. Czy w niebo patrzysz tak, jakbym ja pod nim szła? /just_love.
|
|
|
Znam ludzi, którym w sercach zgasło. Lecz mówią: ciepło nam i jasno, i bardzo kłamią, gdy się śmieją... Wiem, jak ułożyć rysy twarzy, by smutku nikt nie zauważył. /Unknown
|
|
|
Usypiał ją strach. Pod policzek się kładł... Dniem gnał ją przez świat, nocą ziewał jej w twarz. /just_love.
|
|
|
Zmuszam się, żeby nie patrzeć pod nogi, tylko przed siebie. Bez szaleństw takich jak patrzenie w niebo. Nogi stawiam twardo i pewnie, chociaż każdy krawężnik krzyczy skacz, albo padnij. Ramiona prostuję, chociaż pięści mam ściśnięte z wysiłku. Później, sama już, mogę dać się zgnieść, ale każdy taki dzień, to częściowo wygrana walka.
/just_love.
|
|
|
Mam wrażenie, że ktoś mi życie śpiewa bez melodii i słów, gra bez strun, bez nut. /just_love.
|
|
|
Dziś zabiłam Ciebie w sercu. Ten, od dawna raz, spokojna pójdę spać. Tej nocy pod głową nie ułożę strat. Mogę dziś spokojnie spać. /just_love.
|
|
|
Serce nie zdradza swoich wściekłych uderzeń. Mogłoby, ale nie zdradza moje serce. Spóźnione dłonie szukają dotyku, ale nie błądzą wśród innych rąk. Spojrzenia, choć gorące, nie błądzą po innych twarzach, nawet gdyby odnaleźć się mogły w ich wrzeniu. Nie zdradza moje serce, nigdy nie zdradza swoich uczuć. /just_love
|
|
|
Odchodzi. Spogląda jeszcze, ale to nie spojrzenie kogoś kto jest smutny, albo dotarł do najgorszego momentu w życiu. To chciała po sobie pozostawić. Spojrzenie, które kocha i nie wymaga słów, a mówi "Jestem tu. Zawsze będę tak na Ciebie patrzeć." /just_love
|
|
|
Minęło siedem lat. Moje życie zmieniło się diametralnie. Poukładałam wszystko, jestem w związku, mam własne mieszkanie, pracę. Kilka dni temu mialam rownież sen, nie wiem dokąd w nim szłam ale On szedł obok. Złapał mnie za rękę i chciał porozmawiać. Spanikowałam bo czułam, że robię coś złego. Obudziłam się zlana potem lecz siedzi to we mnie do dziś. Nie mogę zapomnieć, ciągle wspominam i szlag mnie trafia do czego zdolny jest mój umysł. Przecież nie mamy kontaktu, przecież go nie widuje więc jaki do cholery był powód mojej podświadomości by po tylu latach wyrzucić to wszystko na wierzch?
|
|
|
|