|
........................... nowe.............Jeśli kiedyś jakiś mężczyzna rozśmieszy Cię w chwili, gdy będziesz przerażona albo zrozpaczona, nie pozwól mu odejść.
|
|
|
Kiedyś pisaliśmy po kilka godzin dziennie, opowiadaliśmy sobie o tym jak minął nam dzień, spędzaliśmy razem czas, szeptaliśmy sobie czułe słowa, wyznawaliśmy sobie miłość, wspieraliśmy się w trudnych dla nas chwilach, byliśmy szczęśliwi. A dziś udajemy, że się nie znamy. Mijając się na ulicy wolimy spuścić wzrok lub odwrócić głowę w drugą stronę zamiast po prostu spojrzeć sobie w oczy rzucając „cześć”. Nigdy nie chciałam żeby to wszystko tak wyglądało, ale to Ty wybrałeś taką drogę. Drogę gdzie wolisz udawać, że nie mnie nie znasz choć podobno kiedyś byłam dla Ciebie wszystkim. / s.
|
|
|
odezwij się za parę lat. śmiało, zadzwoń i zaproś mnie na kawę. może wtedy będziesz już bardziej dorosły, a ja nie będę krzywdzić każdego napotkanego w moim życiu faceta. może więcej będziesz rozumiał, a ja? może w końcu przestanę kochać tego, którego nie powinnam.
|
|
|
Chyba to sprawił wrzesień, że prawie nic już nie czuję. Słucham, jak teraz upał zamiera, ciszą pulsuje. Pewno ci dobrze gdzieś o tej porze, pewnie przyjemnie. A wokolutko – pejzaż bez smutku – pejzaż beze mnie. Noce i dni o których nie wiesz, jesień i pejzaż bez Ciebie.
|
|
|
Wystarczyło na jeden krótki moment spojrzeć na Ciebie by zrozumieć, że to co było miedzy nami dla Ciebie nie miało żadnego znaczenia. By zrozumieć, że nasz związek i wszystkie słowa, które wypowiedziane były z Twoich ust w moją strone były nic nie warte. By zrozumieć, że ja nigdy Cię tak naprawdę nie znałam, bo Ty po prostu udawałeś kogoś kim nie jesteś. By zrozumieć, że wylewałam łzy przez kogoś, kto ma mnie w dupie, i nawet nie stać go na głupie "cześć', bo woli udawać, że mnie nie zna. / s.
|
|
|
Drżącymi ustami całował moje ciało. W zupełnej ciszy i gęstniejącym mroku. Kawałek po kawałku, centymetr po centymetrze, milimetr po milimetrze. Ustami czynił mnie swoją... A potem, tymi samymi ustami, opowiadał mi o miłości. O tym, że nie potrzeba mi skrzydeł, bym mogła latać... I o tym, że nie potrzeba płomieni, bym mogła płonąć. Tamtymi pocałunkami odbierał mi oddech, dając życie.
|
|
|
Ohh.. Jak zwykle wszystko musiałeś zepsuć. / s.
|
|
|
"Wie już coś o niej. Gdy jest radosna ma rozpuszczone włosy, gdy jest jej smutno wiąże je w kucyk, a gdy o czymś myśli, obgryza paznokcie. To wystarczyło, by mógł ją pokochać."
|
|
|
"Czasami wydaje mi się, że ty i ja byliśmy jak dwoje rozkapryszonych dzieci, które roztrwoniły wszystko co mają i stoją teraz biedne, zgorzkniałe i złe. Na pewno popełniliśmy jakiś błąd, ale nie było nikogo, kto mógłby nam powiedzieć, co to był za błąd."
|
|
|
Czekam na Ciebie. Na jakiekolwiek Twoje słowo. A Ty atakujesz mnie milczeniem. Jestem bezbronna i pozbawiona siły walki. Ale przestań do cholery. Nie widzisz, że już upadłam, i to dawno? A Ty wgniatasz mnie coraz głębiej w ziemię. Odezwij się. Możesz nawet krzyknąć, przeklnąć i splunąć na moje serce. Ale daj znak, że istniejesz, że jesteś tam gdzieś i że nie jestem Ci obca, że nie byłam obojętna, nawet jeżeli teraz już mnie nie pamiętasz. Proszę nie mów mi, że TO nie miało dla Ciebie najmniejszego znaczenia. Odezwij się.
|
|
|
|