 |
|
Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje
Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz
Czarne jak heban pierdolone orchidee
I biała gleba muszę je pozbierać. [buka]
|
|
 |
|
I nie wróci już radość bycia razem bez słów
Nigdy nie chciałem, by zabrano mi co dano. [buka]
|
|
 |
|
Mówiłem sobie wiele razy "zmień coś" i zmieniałem
Byłem daleko stąd. Wyszło na to, że to nietrwałe. [zeus]
|
|
 |
|
Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną. [zeus]
|
|
 |
|
Znowu czuję się jak przegrany śmieć, bo
Wszystko się wali prócz tej ściany przede mną. [zeus]
|
|
 |
|
I walcz oraz nawet ze sobą i ze mną,
nie mamy na tym świecie niczego, prócz innego niż nas.
|
|
 |
|
Wiesz ta reszta mi nie potrzebna, dobranoc,
bo wcześniej byłem im potrzebny tak samo.
Nie podamy sobie ręki, nie pogadam nie mam o czym,
bo nie gadam z ludźmi, którzy nie mówią mi prawdy w oczy.
|
|
 |
|
Więc mówię tobie spełniaj sny, olej zawiść i złość,
to zawsze wraca i nam daje w kość.
Zrób sensownego coś, w całym zalewie gówna,
niech twoja matka będzie z ciebie dumna.
|
|
 |
|
Czasami łapie cię dół, życie cię łamie na pół.
Czy się załamiesz? ja wiem, że tu to jedna ze szkół.
|
|
 |
|
Wszystkie wspomnienia to jak tusz na papierze,
podobno mnie kochała i podobno dała serce,
|
|
 |
|
Charakter ponoć mam ciężki i trudny,
nie stawiam śmieci z przyjaciółmi na równi.
|
|
 |
|
Poznasz smak słow składanych na odpierdol, obietnic, które w godzinach rannych bledną.
|
|
|
|