 |
Nie chcę dziś żadnego myślenia o przyszłości.Twoich pytań czy choć trochę jestem Twoja.Otóż nie należę do Ciebie.Nawet gdybyśmy byli razem nie byłabym Twoją własnością.Jestem tu z Tobą.A przecież tylko to się liczy. Trzymasz mnie za rękę,bawisz się moimi palcami,grzejesz moje wiecznie zmarznięte stopy i dłonie.Całujesz moje usta.Zaczynasz od nieśmiałych buziaków,a kończysz na tych namiętnych od których tak przyjemnie kręci mi się w głowie. Do mózgu docierają mi endorfiny szczęścia jak po zjedzeniu tabliczki truskawkowej czekolady. Ale z jedną małą różnicą.Po zażywaniu Ciebie nie czuję się winna.Rozmawiamy o wszystkim i śmiejemy się z niczego.Ale nie zakochujmy się w sobie.Nie pozbawiajmy się tego co w nas najlepsze.Naszej wolności i zewu dzikości.Przecież nie możemy spaść do kategorii zwykłych oswojonych zwierząt hodowlanych.Których los zależy od być albo nie być swojego właściciela/hoyden
|
|
 |
Masz rację tak zwyczajnie uciekłam. Nazywajmy rzeczy po imieniu wzięłam nogi za pas. Ruszyłam pędem,nawet nie oglądając się za siebie. A w głowie miałam tylko jedną myśl.Uciec byle dalej i wpaść w ramiona lepszej przyszłości. Przygarnąć do siebie szansę poznania prawdziwej miłości. Mówili mi,że takowa istnieje. Tak dokładnie ją opisywali,że musieli ją widzieć. Nie mogli kłamać. Nazywasz mnie tchórzem. Ale to nie prawda. Ja znalazłam w sobie odwagę by po raz kolejny ruszyć w nieznane. By dać sobie szansę na szczęście,które przecież może czekać na mnie za skrzyżowaniem lub dopiero co dojrzewać na drugim końcu Polski,czy świata/hoyden
|
|
 |
Pamiętam jak wpatrywałeś się we mnie bez mrugnięcia okiem. Dopóki oczy nie zaszły Ci łzami. Jakbym była cudownym zjawiskiem,a Ty bacznym obserwatorem mającym szczęście znaleźć się po środku przedstawienia wyreżyserowanego przez naturę. Wyglądało to tak jakbyś bał się zamknąć oczy w obawie,że niesprawiedliwe życie Ci mnie odbierze gdy tylko spuścisz mnie z oka. Pilnowałeś mnie jak straż księżniczki. Jak trzygłowy mitologiczny pies Cerber świata zmarłych. Jak Zeus sprawujący władzę nad całym Olimpem. Ale znalazłam chwilę by uciec z tego więzienia. Jak widzisz wystarczył twój moment nieuwagi. Czułam się jak słowik w klatce. Piękny,rozpieszczany i kochany. Ale bardzo nieszczęśliwy. Płaczący za utraconą wolnością i tęskniący do prawdziwego życia. Pragnący ponad wszystko rozprostować skrzydła i ruszyć na podbój świata. By dostać szansę poznać miłość. Ale inną. Nie tę znaną mu z krat.Prawdziwą/hoyden
|
|
 |
Ma do mnie żal,może momentami mnie nienawidzi. Ale przecież nie jestem odpowiedzialna za to,że moje serce wyparło do niego wszelkie uczucia. A może tak naprawdę nigdy między nami ich nie było. Chyba pomyliłam miłość z przelotnym zauroczeniem. Nie rozpoznałam jej. Ale jak miałam to zrobić skoro tak na dobre nigdy nie poznałam jej dogłębnie by rozpoznać ją z odległości tysiąca kilometrów i przewidzieć klęskę jaką okazał się nasz związek/hoydem
|
|
 |
Jak mam mu powiedzieć,że tak po prostu go nie kocham.Że każda z tych chwil ,które przeżyliśmy wspólnie nie miała dla mnie takiej wartości jak dla niego? Jak mam mu wyznać,że nie jest dla mnie numerem jeden,że jest gdzieś w ogóle po za czołówką na liście ważnych dla mnie ludzi. Jak mam mu oznajmić,że uprzejmość z mojej strony nie jest aktem miłości tylko zwykłym sentymentem? Chciałabym powiedzieć mu to najmożliwiej delikatnie,ale już chyba mniej by bolało wbicie mu noża w plecy niż przyznanie się do tego i ugodzenie go prawdą prosto w serce./hoyden
|
|
 |
Są takie reguły,które nigdy nie znikną. Po nocy zawsze następuje dzień. Po długiej zimie przychodzi w końcu upragniona wiosna,piszemy w zeszycie od lewej strony do prawej, książki czytamy od strony pierwszej,a nie ostatniej. Bez miłości nie ma związku. Ale o tej regule chyba zapomniałam.A może chciałam zapomnieć gdy Cię spotkałam. Nikt tak perfekcyjnie i wrażliwie mnie nie kochał. Nikt nie dał mi tyle ciepła.Nikt tak wytrwale nie zabiegał o moje względy.Nikt tak nie potrafił mnie podbudować.Przy nikim nie czułam tak dokładnie tej miłości.Była wręcz aż namacalna.Czułam jej palce muskające moją dłoń,jej ciepły oddech wypełniający moje płuca,jej rzęsy leżące na moim policzku i dające na nim długie cienie. Szkoda tylko,że była jednostronna i nie zrobiła rewolucji także w moim sercu/hoyden
|
|
 |
Jestem już zmęczona. Ciężej mi się oddycha bo wciąż czuję jakbym musiała dźwigać bardzo ciężki garb. Już chyba zapomniałam jak to jest przyjąć pionową postawę i iść z dumnie podniesioną głową. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Ta dziewczyna za szkłem przecież kogoś zraniła. Ale w gruncie rzeczy przecież tego nie chciała. Nie mogła przewidzieć,że jej serce nie przyjmie nowego lokatora. Widocznie ono nie życzyło sobie jego osoby. A ja musiałam to uszanować. Przecież dzięki jego biciu żyję. Jest ono głównym elementem mnie. To od jego widzi mi się wszystko zależy.Dlatego słucham go uważnie. Z nadzieją,że ono wie co jest dla mnie najlepsze/hoyden
|
|
 |
Chciałabym móc Ci powiedzieć szczerze,że Ci ufam.Że jestem gotowa chwycić Cię za rękę i pójść z Tobą wszędzie. Nawet na koniec świata,nawet w ogień.Chciałabym patrzeć w twoje oczy tak obsesyjnie,tak zachłannie jakby były jednym z obrazów Leonarda da Vinci ,czy ósmym cudem świata. Chciałabym zatracać się w tej miłości,jednocześnie nie tracąc żadnej cząstki siebie.Chciałabym kochać Cię jak pisanie. Chciałabym,żebyś stał się po nim moją drugą pasją.Chciałabym nie ranić Cię swoim chłodem i obojętnością.Ale ja nigdy nie opanuję sztuki udawania uczuć.Nawet nie chcę i nie próbuję. Tak mi też jest przykro/hoyden
|
|
 |
Ludzie przez tyle czasu poszukują swojego miejsca na ziemi. Żeglują przez wiele krain by w końcu osiąść na tej jednej ziemi w poczuciu spełnienia. Ludzie szukają,błądzą,gubią się i odnajdują. Niekiedy przy tym kogoś ranią. Ale to nie oznacza,że są złymi ludźmi. Oni po prostu podążają ku swojemu przeznaczeniu/hoyden
|
|
 |
1-Powiedz mi czy ty jesteś idealny? Czy Ty zawsze wiesz jak należy się zachować? Czy ty zawsze wiesz co powiedzieć? Czy ty nigdy nie popełniłeś i nie popełnisz błędu,który Cię może wiele kosztować-zapytałam. -Nie jestem idealny. Ideały nie mają włosów ala Harry Potter,sterczących we wszystkie strony.Nie mają wady wzroku,słońce nie wywołuje u nich reakcji alergicznych i nie bronią się przed ćwiczeniami na siłowni zapierając się nogami i rękoma. Ideały nie mają złamanych serc. Ale gdyby już się zdarzyło,że ktoś złamałby im serce nie poradziliby sobie z takim bałaganem skoro wszystko w ich życiu było zawsze takie poukładane.A nieidealni mają w sobie prawdziwą siłę by ułożyć swoje rozklekotane życie w jedną całość.Bo ich dusze były hartowane każdego dnia.Od najmłodszych lat.Uwierz mi nie chciałabyś być idealna. Idealni nie grzeszą naturalnością,ze wszystkim się pilnują.Bo w każdej sytuacji muszą dobrze wyglądać-odpowiedział /hoyden
|
|
 |
2- Jasna sprawa. Ja tylko chciałabym żeby ktoś kochał mnie z tym całym pakietem wad i zaakceptował mnie. Zupełnie jak z ofertą telefonu komórkowego. Nie przyjmujesz lepszej oferty bo stara jest dla Ciebie komfortowa,wygodna i najlepsza. I żadna nie jest w stanie jej przebić. I nieważne jakby była atrakcyjna,kusząca i pociągająca,to ta stara spełnia wszystkie twoje wymagania samą sobą-dopowiedziałam patrząc na niego znacząco gdy dostał kolejnego,natrętnego smsa od ślicznej blondynki. Pocałował mnie,nie zainteresowawszy się nawet treścią wiadomości. Zrozumiał co chciałam mu przekazać/hoyden
|
|
 |
Byłam bardzo pijana.Przelała się szala goryczy.Pijana wspomnieniami,pijana półlitrówką wódki. Ledwo mogłam utrzymać się na nogach,a prosiłam o więcej.Nie miałam już nic stracenia. Straciłam wszystko co kochałam. Jego oczy,jego wyjątkowo kształtny nos,jego duże silne dłonie i ramiona. Jego uśmiech,który zawsze przywracał spokój mojemu impulsywnemu,wzburzonemu sercu. Wzięłam kolejny kieliszek z ledwością utrzymując jego zawartość w środku. I przyszła mi do głowy myśl czy naprawdę nie mam już nic do stracenia? A może jednak?-pomyślałam. Nie chciałam stracić swojej godności leżąc pod stołem w wymiocinach innych ludzi. Odstawiłam swoją zgubę z powrotem na stół i wolno powędrowałam w stronę domu. Człowiek nie może się nawet spokojnie napić.Bo wszystko co robi w życiu ciągnie za sobą konsekwencje/hoyden
|
|
|
|