 |
a dni dzielą się na złe, gorsze i te, które mordują wszystko wokół, zostawiając mnie całkiem samą z kołtunem myśli na sercu.
|
|
 |
obojętność przechodzi w ciszę .
|
|
 |
To mój wybór nie mów mi co jest słuszne, wystarczająco długo myślę o tym zanim usnę.
|
|
 |
raz na jakiś czas w naszym życiu pojawiają się ludzie , po których sprzątamy latami .
|
|
 |
jego oczy pełne są czegoś , czego nigdy nie zrozumiem
|
|
 |
nawet nie wiesz jak bardzo zdanie : " jest dobrze " , które wypowiadam codziennie , przepełnione jest ironią .
|
|
 |
kolejny raz z rzędu , wypijając w sylwestra kieliszek szampana , obiecasz sobie , iż w tym roku wszystko naprawisz , poukładasz , posklejasz serce i zabezpieczysz je do tego stopnia , że nikt go nie naruszy . zanim się jednak obejrzysz znów będzie ten ostatni dzień grudnia , padający śnieg , petardy na niebie i poczucie tego , jak wciąż zakurzona , pokaleczona , gdzieniegdzie niezdarnie poszywana marną , białą nitką , jest Twoja dusza .
|
|
 |
możesz krzyczeć, upijać się do nieprzytomności, prosić, wypalać 10 paczek papierosów dziennie. on i tak nie wróci.
|
|
 |
wypalimy ostatniego papierosa. pocałujesz mnie najnamiętniej, pozostawiając cholerne ślady swoich ust na moich wargach. odwrócimy się i każde z nas pójdzie w swoją stronę. mimo kurewskiego bólu rozrywającego klatki piersiowe, ani ja, ani Ty, nie zawrócimy. już nigdy się nie spotkamy, dobrze?
|
|
 |
A jej serce jakby skute lodem, od tamtego dnia nie umie już okazywać uczuć.
|
|
 |
za dużo o mnie wiedział. potrafił z mojego spojrzenia wyczytać dosłownie wszystko. i nawet mi to pasowało, dopóki dawałam radę ukrywać, że tak naprawdę nie jest mi obojętny.
|
|
|
|