 |
spokojnie, w sumie możesz mnie nie lubić,
tak jak ja nie lubię ludzi, którzy mówią by mówić. / gural.
|
|
 |
pierwsze nasze spotkanie, pierwsze spojrzenie i ciepło przepływające przez ciało...wiedziałam już, że Ty to ten jedyny...zabrałeś mi sny, marzenia i zawirowałeś moim światem...może nie znam Cię na wylot, wiem że też mnie kochasz tak bardzo jak ja Ciebie, że nie będzie w naszym związku kłamstwa... zawirowałeś moim życiem w jednej chwili, sprawiłeś, że czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie...świat znów stał się kolorowy i warty wszystkiego aby przebrnąć przez niego razem tylko z Tobą... KOCHAM CIĘ i nigdy nic tego nie zmieni... pamiętaj o tym.
|
|
 |
wiesz jak to jest budzić się co noc czując łzy pod powiekami? słyszeć jak serce wygrywa marsz żałobny? jak podczas 40 stopniowej temperatury odczuwać wewnętrzne zimno i jak wśród miliona ludzi być samym? jeśli nie wiesz, to nie pierdol, że mnie rozumiesz.
|
|
 |
tak właśnie się czuje kiedy ze sobą piszemy. nawet te Twoje cholerne 'cześć' uszczęśliwia mnie bardziej niż głupia czekolada. przy Tobie nawet gg przestaje być zwykłym komunikatorem i zmienia się w mój łącznik pomiędzy ziemią, a niebem.
|
|
 |
- dlaczego ja muszę tak cierpieć ?
- cierpisz na własną prośbę.
stworzyłaś w swojej głowie wyidealizowany wizerunek chłopaka, który nigdy nie istniał.
gdybyś postrzegała go takim, jakim jest naprawdę, od początku wiedziałabyś,
że jest skończonym idiotą i nie warto sobie zawracać nim głowy.
teraz byś nie cierpiała.
|
|
 |
cieszę się bo jest Ktoś, przy kim mogę być sobą.
mogę opowiadać o moich marzeniach, pragnieniach i nadziejach, a także o zwariowanych pomysłach.
mogę płakać i śmiać się głośno.
mogę przetoczyć się przez pokój w szalonym tańcu.
mogę być szczęśliwa i nieszczęśliwa, pewna siebie i zupełnie z siebie nie zadowolona.
nie muszę wkładać maski, lecz mogę być taka, jaka naprawdę jestem i jaka w danej chwili się czuję.
|
|
 |
tylko on potrafił przy swoich kolegach pocałować mnie w czoło na pożegnanie
i kazać być dzielną przez ten czas, kiedy nie będzie go ku mojego boku.
|
|
 |
nie potrafiłam przepraszać. nigdy nie wyciągałam ręki jako pierwsza. wolałam nie odzywać się do końca dni, niż podejść i przyznać się do winy. uciszałam wyrzuty sumienia, twierdząc że niczego nie żałuję.. właśnie w stosunku do Niego, zrobiłam wyjątek. złamałam swoje zasady. odarłam się z godności. zauważyłam, że go tracę i wbrew sobie postanowiłam go odzyskać. pierwszy raz opowiedziałam komuś z detalami o tym co czuję, o tym jak żałuję.. trzęsłam się w obawie, że to wykorzysta, nie wiedząc ile kosztowało mnie każde ze słów. obawiałam się, że nie doceni tego, że dla Niego złamałam własny życiowy dekalog. zrozumiał. docenił.. jest tak jak dawniej. a do mnie dotarło, że czasem dla znajomości z osobą na której nam zależy warto przełożyć własny honor na dalszy plan. i najzwyczajniej w świecie przyznać się do popełnionego błędu. jeżeli osoba przed którą wypruwamy własne sumienie jest tego warta, zwyczajnie przebaczy. a my będziemy mogli doceniać ją na nowo.
|
|
 |
klasyczne kłamstwa mężczyzn : 1. potrzebuję czasu dla siebie, 2. muszę to przemyśleć, 3. nic nie piłem, 4. to tylko przyjaciółka.
|
|
|
|