 |
najtrudniej jest odejść z uśmiechem na twarzy i podniesioną głową.
najtrudniej pokonać ten ból, wiedząc, że nie ma się szans.
najtrudniej jest trwać ze świadomością, że jest ktoś tam daleko..
i nie może być teraz przy Tobie..
|
|
 |
"I tak oto śmierć chęci zapomnienia, będzie dzierżyć moje cierniowe już serce.
I będę czekał, jak w wirze czasu, kiedy zostanie przez nią zgniecione."
|
|
 |
dziś będzie inaczej, prawda?
Jestem aniołem ugodzonym strzałą egzystencji ziemskiej.
Świat mój, to gehenna - szczątki zbolałych marzeń ludzkich.
Martyrologią staje się każdy dzień pozostawiając ślad na łabędzich skrzydłach.
Spojrzysz w moje oczy, a zobaczysz w nich piętno bólu, które odcisnęli ludzie.
|
|
 |
jestem snem, którego nie warto pamiętać.
jestem cieniem, który bezszelestnie ucieka.
|
|
 |
zakłócając dźwięk ciszy, zabijasz mą duszę.
już nie będę szeptać. wybacz, to był tylo sen.
|
|
 |
Jesteś tu, prawda? Powiedz, że jesteś, choć tak na prawdę Cię nie ma tu.
Szepcz mi do ucha, choć tego szeptu w rzeczywistości nie usłyszę.
Dotykaj moich dłoni, rąk, szyi i twarzy. Gładź mnie po włosach..
Choć tak na prawdę tego teraz nie zrobisz, to ja będę czuła Twój każdy gest.
|
|
 |
dziękuję za ciszę. dziękuję za egoizm.
dziękuję za pech. dziękuję za zapomnienie.
dziękuję za fałsz. dziękuję za śmierć.
|
|
 |
Powiedz dlaczego na świecie, tak dziwnie toczą się dni? Dlaczego ktoś za kimś tęskni?
Dlaczego ktoś o kimś śni? Dlaczego szczęście ucieka, gdy blisko staje się być?
Dlaczego człowiek kocha człowieka?
|
|
 |
Potrafię ranić, dopóki tego chcę.
|
|
 |
Dbajmy o wspomnienia, bo nie przeżyjemy ich drugi raz.
|
|
 |
Ktoś pogniótł Ci skrzydła. Zabrał aureole. Pobrudził ręce.
Byłeś kiedyś aniołem, pamiętasz?
Dziś nie potrafisz nawet powiedzieć gdzie leży niebo.
|
|
 |
Spadam w nicość. Spadam dopóki twarz zderzy się z ziemią. Spadam chociaż inni zabraniali. Spadam...
Położyłam na ziemi twarz. Krew rozlała się na wszystkie strony. Ucichła muzyka życia. Już tylko strach.
Wasz haniebny, kłamliwy i nieludzki strach. Nie wincie się. Wszystkiemu winna jestem ja.
To ja skoczyłam, spadłam, umarłam.
|
|
|
|