 |
alkoholem toruje sobie drogę przez zatłoczone ulice, papierosem wyznacza własną wolność - słowem akcentuje niemrawą asertywność i nadmierną dumę .
|
|
 |
też bym mogła pokazać swoje cycki, odsłonić tyłek i wyjść na miasto, ale widzisz mała. ja mam szacunek do siebie, a ty ? ty chyba jedynie spermę we włosach [ net ]
|
|
 |
dla mnie synonimami Twego imienia są - porażka, idiota, dupek, przypał, żal .
|
|
 |
kusił ją perspektywą życia u jego boku .
|
|
 |
tak.przynaje.chciałam walczyć. ale o faceta ,którego zapamiętałam. a nie świnie w jaką się przeistoczyłeś. może kiedyś zrozumiesz. szanowny książe z bajki .
|
|
 |
Prędzej uwierzę w koniec " Mody na sukces " niż w te brednie , które usilnie próbujesz mi wmówić .
|
|
 |
Najgorsza opcja - zaufać i wierzyć w każde słowo mężczyźnie .
|
|
 |
Nikt nie zmuszał mnie do kochania . Sama wpadłam na taki głupi pomysł .
|
|
 |
pachniesz nałogiem. czekoladą. namiętnym pocałunkiem, nielegalnym trunkiem, perfekcyjnie skręconą marihuaną z haszem, deszczem dudniącym w blaszane poddasze, trampkami z conversu i ucieczką z domu, o której lepiej nie mówić. nikomu//kocimietka
|
|
 |
-Co robisz? -Maluję. -A co malujesz? -Twój strach, że kiedyś odejdę. -Ale przecież ta kartka jest pusta. -Widocznie wcale się tego nie boisz.//kocimietka
|
|
 |
“Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.
|
|
 |
fajnie by było jakby komary zamiast wysysać krew wysysały by tłuszcz [ besty ]
|
|
|
|