 |
|
przypomniał mi się dźwięk nowej wiadomości na skype'ie, nasze parogodzinne najczęściej wieczorne rozmowy, głupie śmianie się do monitora, dzielenie się ze sobą wydarzeniami dnia, nasze dziwne poznanie. pocieszanie, wspieranie ale również cieszenie się z powodzeń, któregoś z nas. tyle nas łączy, a tyle kilometrów dzieli. Mr G. | nessuno ♥
|
|
 |
|
tak. dobrze widzisz. faceci to chuje.
|
|
 |
|
Codziennie Ci śpiewać giczi giczi gu.
|
|
 |
|
Bo ja pomyślałem, że tu będzie inaczej
A tu jest tak, o,
Do dupy raczej. / lao che.
|
|
 |
|
Spokojnie, rań mnie ile wlezie. Gówno mnie to obchodzi. Ja już i tak nie mam czym płakać /?
|
|
 |
|
jest całe mnóstwo rzeczy, które wybaczę, ale po prostu nie mogę znieść kłamstwa, byłam po Twojej stronie do samego końca, dopóki nie wepchnąłeś mnie w ogień. | Fefe Dobson - Stuttering
|
|
 |
|
owszem mam ciężki charakter, ale dla nikogo się nie zmienię. jak się coś nie podoba, to droga wolna, nikogo na siłę trzymać nie będę. tylko pamiętaj, że ja za Tobą nie pobiegnę, nie będę błagać Cię o powrót. pozwolę Ci odejść, ale już nigdy nie pozwolę Ci wrócić. | nessuno ♥
|
|
 |
|
pamiętajcie o trzymaniu kciuków za Adamka!
|
|
 |
|
rozchyliłam powieki ścierając pospiesznie łzę spływającą po policzku. napotkałam mrok, księżyc niezdarnie wkradał się blaskiem przez okno. - przepraszam. - wyszeptałam najciszej, jak potrafiłam. - przepraszam, kochanie... - przełknęłam gulę stojącą mi w gardle. nakryłam się szczelniej kocem odnajdując brak Jego ramion, niegdyś przepełnionych ciepłem. - kocham Cię, wiesz? naprawdę. - jęknęłam posyłając spojrzenie milionom gwiazd z pustą świadomością tego jak cholernie się spóźniłam.
|
|
 |
|
o kilka haustów wina za dużo, zbyt mało słów, kilka liter, jedno imię, jedno spotkanie warg. serce, które pozostawiłam w kieszeni Jego bluzy zapominając, że go potrzebuję.
|
|
 |
|
jedna noc - mrok w którym zawisł Jego niespokojny, przepełniony nikotyną oddech, krótki, urywany pocałunek, łzy na naszych policzkach odbijające blask księżyca, głuche 'kocham', choć obydwoje wiedzieliśmy, że już nie potrafimy.
|
|
|
|