 |
Po każdej kłótni z Tobą lubiłam siadać na fotelu, pijąc gorącą herbatę.Przez okno widać było niebo usiane tysiącami gwiazd .Nad górami wschodził ogromniejący księżyc. Poeci zawsze lubili księżyc w pełni, poświęcali mu tysiące wierszy, ale mnie fascynował księżyc w pierwszej kwadrze, bo mógł jeszcze powiększać się, napełnić światłem całą swoją powierzchnię, zanim zacznie powoli znikać. Miałam wtedy ochotę zasiąść obok Ciebie i musnąć swoimi wargami Twoją szyję. Gdy spoglądałam ponownie w niebo za oknem przepełniała mnie nieopisana błogość, tak jakby nieskończoność wszechświata objawiała zarazem swoją wieczność. Zdawałam sobie za każdym razem sprawę, że nie mogłabym o Tobie zapomnieć, chciałam żebyś już zawsze pozostawał częścią mojego życia.
|
|
 |
powtarzałam, że chcę zapomnieć Jego dotyk,
ale tak naprawdę pragnęłam, by
Jego usta budziły mnie każdego ranka do końca życia.
jednakże, jak mogłabym kolejny raz
zaufać komuś, kto kłamstwa wypowiadał
równie często jak ' dzień dobry'.
|
|
 |
Brakuje Ci Jego oczu, prawda ? Brakuje Ci wszystkich, Jego pocałunków ? Brakuje Ci Jego ciepłych ramion i dłoni ? Brakuje Ci wspólnych kłótni, po których zawsze krzyczałaś "To koniec", ale wracałaś się i całowałaś go w szyję mówiąc "Nie mogę Cię zostawić wariacie, zginął byś beze mnie" ? Zasypiając wyobrażasz sobie, że leżysz na Jego klatce piersiowej, a poduszka położona trochę wyżej to Jego głowa ? Pijąc każdego ranka samotnie herbatę czujesz Jego obecność obok Ciebie ? Zgadzasz się ze mną i czujesz, że zaraz wybuchniesz płaczem ? To tęsknota, ta kurwa zabija wszystkich.
|
|
 |
A kiedy znów się spotkamy i usiądziemy na "naszej" ławce w parku, powiem wszystko to czego nie zdążyłam, powiedzieć przed rozstaniesz. Że uwielbiałam chodzić z Nim na spacery, jeść ciastka w kawiarni, czytać gazetę na Jego kolanach. Że mogłam przy nim milczeć, wiedząc iż rozumiemy się bez słów.
|
|
 |
"A Twoje oczy to już nie moje okno na świat."
|
|
 |
To dziwne, że można stracić kogoś kto wcale nie był nasz.
|
|
 |
(...) i nie drażni mnie fakt, że nie mogę być każdego. i nie denerwuje mnie
świadomość, że należę do jednego 36,6 . i wcale nie jest mi źle muskając
na okrągło tą samą parę warg za dnia i w nocy też, nie nudzi mi się to po
stokroć razy powtarzać to będę. nie nudzi mi się jego opowiadanie o
rzeczach o których nie mam pojęcia i nie smuci mnie fakt, że po za nim
nic równie ważnego nie ma.
|
|
 |
i znów jesteś taki dostępny.
|
|
 |
wieje wiatr północno-wschodni, a ludzie odchodzą pospiesznie z peronów,
sklepów, domów... od siebie też odchodzą i błądzą szukając właściwej
ścieżki chociaż takowa nie istnieje.
|
|
 |
są ludzie, z którymi od pierwszej chwili znajdujesz wspólny język. a potem bez względu na upływ czasu, dzielące was kilometry albo dni milczenia wystarczy, jedno spojrzenie i znów rozumiecie się bez słów.
|
|
|
|