 |
Kupię sobię misia, nazwę go Los i będę codziennie go przytulaać.
|
|
 |
dobra, podsumowując... za pięknie to wygląda..
|
|
 |
idąc ulicą szedł i on. nie był sam, był z nią.
|
|
 |
może i nie byłam jakoś zabójczo genialna i wszechstronna, ale kochać potrafiłam. ♥
|
|
 |
bałam się go. wiedziałam, że może mnie tak łatwo zranić.
|
|
 |
w sumie to chciałam podziękować, za to jak nieziemsko mogłam się dzięki tobie czuć.
|
|
 |
z bólem odpisywałam mu na każdą kolejną wiadomość. zakochiwałam się, pomimo tego jak się przed tym broniłam..
|
|
 |
- kochanie jubiler był już zamknięty, kupiłem ci jogurt.:D:*
|
|
 |
mam szczęście, że Bóg dał mi ciebie, głuptasieee. ♥
|
|
 |
Wyjęłam z torebki kolejną butelkę taniego wina i chwiejąc się doszłam do sklepu gdzie kupiłam zwykły, plastikowy kubek. Siedząc na krawężniku wypełniłam winem kubek po same brzegi. Było ciemno i szaro. Zaczął sypać śnieg, a łzy spadały mi na zmarznięte dłonie w których kurczowo trzymałam Jego bluzę. Zanim dotarłam z winem do moich ust, połowę już wylałam. Byłam już kompletnie bezradna. Patrząc w gwiazdy, które przysłaniały spadające płatki śniegu czułam się jakbym leciała razem z nimi, tak bardzo chciałam żeby ktoś przy mnie był. Potrafiłam tylko wykrzyczeć; 'Walenty, nienawidzę cię kurwa, słyszysz!?', odpowiedziało mi tylko echo. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
A teraz chwyciłabym Cię za serce i jak ostatnia desperatka zaczęłabym Ci je rozdzierać na trylion małych cząstek, śmiejąc się przy tym i patrząc jak cierpisz. jak odczuwasz dokładnie taki sam ból jak ja, po czym umyłabym ręce w Twoich łzach, kapiących z zawrotną prędkością i spadających na szary asfalt porozrzucanych wspomnień. |imagine.me.and.you|
|
|
|
|