 |
-Pytasz mnie czemu na Ciebie cały czas patrzę.. Po prostu kocham na Ciebie patrzeć. -Ale mnie to trochę krępuje. -A mnie krępuje ta Twoja cholerna obojętność. -A może ja tak dobrze ukrywam swoje uczucia? -Jak to? -Zawsze odwracam głowę, gdy próbujesz mi spojrzeć w oczy. Boję się, że ujrzysz w nich moją wielką miłość do Ciebie. -Ale ja chciałbym właśnie to w nich ujrzeć. I chciałbym abyś Ty ujrzała to samo w moich oczach. - Ty... Ty mnie ko... -Tak i to bardzo. Kocham najmocniej na całym świecie. Bądź ze mną, przy mnie. Na zawsze. -Właśnie spełniłeś moje najskrytsze marzenie. Dziękuję Ci.:* Będziemy razem szczęśliwi. Tak mocno Cię kocham.
|
|
 |
Szliśmy poboczem trzymając się za ręce..Ja, wolno, niezdarnie...On według obranego rytmu, nucąc jakąś piosenke pod nosem. Uśmiechłam się -może trochę głośniej? - zachęciłam. Spojrzał na mnie z iskierkami w oczach. -'zechcesz widzieć poświęcenie, nie mów mi, że nie chcesz, prosze. Kocham Cię szalenie...uuu, awaria, Kocham Cię jak wariat.'- śpiewał rytmicznie. Mocno się do niego przytulilam... -Też Cię kocahm wariacie! - krzyknęlam ze szczęścia..
|
|
 |
-Dlaczego wciąż tak na mnie patrzysz? -Bo boję się że jak spuszcze wzrok to Ciebie zgubie...
|
|
 |
-Ty chyba nie wiesz jak to jest stracić kogoś do kogo się coś czuje... -wiem doskonale. -i nie boisz się, że znowu to się powtórzy? -boję.. -mocno? -bardzo.. -czemu? -że Cie stracę..
|
|
 |
chcę być powodem twoich uśmiechów, mogę ?
|
|
 |
w ciemnym pokoju, z kakaem w ręku, siedziała na parapecie dziewczyna. tęskniła. w głowie tłumił się jego głos, a ona smutna, ocierała łzy z policzków. liczyła dni do spotkania.
|
|
 |
na lekcji, cała klasa oglądała film, ale nie ona. ona miała oczy utkwione w okno, w niebo za nim. było takie niebieskie, takie promienne jak jego oczy. wydawało by się, że od chwili rozstania, nic sie nie zmieniło. wciąż była wesołą dziewczyną, bynajmniej mi się tak wydawało, do chwili, gdy nie poleciała z jej oczu łza. spuściła głowę. dzwonek.. i koniec lekcji.
|
|
 |
znowu zbrakło jej sił. z tęsknotą już nie dawała sobie rady. znów chciała wpaść, rzucić mu się w ramiona i usłyszeć jego głos.
|
|
 |
jeśli jeszcze raz powiesz do mnie `maleńka`, to ci kurwa przypierdole!
|
|
 |
najbardziej lubiła siadać naprzeciwko niego i gapić sie mu w te duże niebieskie oczy, które krzyczały uśmiechem.
|
|
 |
zdradza cię! - tylko takie myśli w głowie, ale przecież kumple mówili, uprzedzali, że to nie ten, a ty głupia nie wierzyłaś. teraz widzisz go z inną i nie wiesz co masz zrobić. osuwasz sie po ścianie, tak jak krople po twoich policzkach. idziesz do domu, bez wiary w miłość, bez wiary, że coś się zmieni. zamykasz się w pokoju. tylko ty i cztery ściany. zapłakana włączasz kompa. sterta wiadomości od kumpeli, nie odpiszesz, bo po co, skoro życie nie ma sensu. za kilka dni przychodzi do ciebie, on. kwiaty w ręku, niby wzruszony i żałuje tego co się stało, wstajesz z łóżka, otwierasz drzwi i nie ukrywasz, że go nienawidzisz. on cie nauczył wyrażać uczucia. stos słów z jego ust, ale ty nie wzruszona. prosi o wybaczenie, a ty mówisz, ze nie, że go kochasz, ale że nie dasz kolejnej szansy, za duzo ich było. on sie wścieka, bo jesteś pierwszą laską, która dał mu kosza. zresztą i tak dużo ich było na boku. mówi że do diabli z tobą, a ty się uśmiechasz, bo wiesz, że dobrze zrobiłaś. nie ma was. koniec rozdziału;)
|
|
 |
uwielbiam go łaskotać. mówi, że tego nie znosi, a potem śmieje się w niebo głosy i nazywa mnie `brzydalem` ;)
|
|
|
|