![idziesz ze mną? rzucił do niego kumpel. pokręcił głową reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. ej ja chyba lecę skrótem bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! ruszyłam w przeciwnym kierunku co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. ja lecę z nią bo jeszcze coś jej się stanie. rzucił i ruszył za mną a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: jak tam chcesz ale ja sądzę że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. z kim ja tworzę team boże.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
- idziesz ze mną? - rzucił do niego kumpel. pokręcił głową, reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej, więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. - ej, ja chyba lecę skrótem, bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! - ruszyłam w przeciwnym kierunku, co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. - ja lecę z nią, bo jeszcze coś jej się stanie. - rzucił i ruszył za mną, a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie, powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: - jak tam chcesz, ale ja sądzę, że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. - z kim ja tworzę team,boże.
|
|
![ej myślałaś że za Ciebie wbiegnę. wiem. wiem że tak pomyślałaś! zarzucił mi by kilka akcji później doprowadzić do czołowego zderzenia gdy akurat cofnęłam się w biegu do odbicia. na cholerę wbiegasz za mnie kiedy już tak nie myślę?! rzuciłam mierząc go spojrzeniem. czy ja jestem taki tyci tyci że nie widzisz jak biegnę? bronił się robiąc głupią minę. tak jesteśmy najdziwniejszym teamem który przy jednej akcji wspiera się motywuje chwali i gratuluje by za chwilę rzucać potok pretensji i zdziwienia.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
- ej, myślałaś, że za Ciebie wbiegnę. wiem. wiem, że tak pomyślałaś! - zarzucił mi, by kilka akcji później doprowadzić do czołowego zderzenia, gdy akurat cofnęłam się w biegu do odbicia. - na cholerę wbiegasz za mnie, kiedy już tak nie myślę?! - rzuciłam mierząc go spojrzeniem. - czy ja jestem taki tyci tyci, że nie widzisz jak biegnę? - bronił się, robiąc głupią minę. tak, jesteśmy najdziwniejszym teamem, który przy jednej akcji wspiera się, motywuje, chwali i gratuluje, by za chwilę rzucać potok pretensji i zdziwienia.
|
|
![to niebywałe jak ludzie potrafią się przywiązać jak uzależniają swoje życie od tego co kochają jak dają się obezwładniać tęsknocie i stracie. wspomnienia sytuacji smaków zapachów dotyku biorą wszelką górę nad rozsądkiem. przykuwają uwagę do głupot a uśmiech roziskrza ich twarz na najbanalniejszy kawałek ciasta wręcz identycznie przyrządzonego jak to które wypiekała na co dzień mama. szarlotka odeszła wraz z nią. ludzie cierpią choć życie podkłada im okazje do cudownych doświadczeń. lubią cierpieć z obawy że zapominając o bólu zapomną o tym jak dobre było to co utracili.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
to niebywałe jak ludzie potrafią się przywiązać, jak uzależniają swoje życie od tego, co kochają, jak dają się obezwładniać tęsknocie i stracie. wspomnienia sytuacji, smaków, zapachów dotyku biorą wszelką górę nad rozsądkiem. przykuwają uwagę do głupot, a uśmiech roziskrza ich twarz na najbanalniejszy kawałek ciasta wręcz identycznie przyrządzonego jak to które wypiekała na co dzień mama. szarlotka odeszła wraz z nią. ludzie cierpią, choć życie podkłada im okazje do cudownych doświadczeń. lubią cierpieć, z obawy, że zapominając o bólu zapomną o tym jak dobre było to, co utracili.
|
|
![przystopujmy bo jeszcze się od Ciebie uzależnię. rzuciłam zaczepnie. to źle? nie. nie dopóki ma się dostęp do tego od czego się uzależni. udzieliłam odpowiedzi analizując jednocześnie tamten okres z przeszłości kiedy dosadnie zrozumiałam jak to jest go tracić i zdychać na odwyku. wizja rozstania znów zamajaczyła się w mojej wyobraźni. tuż koło mostka coś podejrzanie zakuło. ja wiem ale damy radę przez te kilka miesięcy nie? odrzekł dając mi do zrozumienia że wcale nie chce odchodzić a odcięcie mojego uzależnienia to nie zniknięcie które wybiera bo chce lecz musi.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
- przystopujmy, bo jeszcze się od Ciebie uzależnię. - rzuciłam zaczepnie. - to źle? - nie. nie, dopóki ma się dostęp do tego od czego się uzależni. - udzieliłam odpowiedzi, analizując jednocześnie tamten okres z przeszłości, kiedy dosadnie zrozumiałam jak to jest go tracić i zdychać na odwyku. wizja rozstania znów zamajaczyła się w mojej wyobraźni. tuż koło mostka coś podejrzanie zakuło. - ja wiem, ale damy radę przez te kilka miesięcy, nie? - odrzekł, dając mi do zrozumienia, że wcale nie chce odchodzić, a odcięcie mojego uzależnienia to nie zniknięcie, które wybiera, bo chce, lecz musi.
|
|
![dobrze mi tu w tych ramionach z tym uchem przyłożonym do mojej klatki piersiowej z wsłuchiwaniem się w to jak rozprawia na temat bicia mojego serca czy tego jak uwielbia moje oczy. to banalne ale lubię się tym napawać chociażby ze względu na Ciebie. nie wpieprza mnie to jaką rozgłaszasz wokół opinię co do mnie. ubolewam tylko nad ironią kiedy zapewniasz że jebią Cię równo moje postanowienia a chwilę potem ładujesz we mnie milion pretensji i na próżno starasz się docisnąć również wyrzuty sumienia.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
dobrze mi tu, w tych ramionach, z tym uchem przyłożonym do mojej klatki piersiowej, z wsłuchiwaniem się w to jak rozprawia na temat bicia mojego serca czy tego jak uwielbia moje oczy. to banalne, ale lubię się tym napawać chociażby ze względu na Ciebie. nie wpieprza mnie to jaką rozgłaszasz wokół opinię co do mnie. ubolewam tylko nad ironią, kiedy zapewniasz, że jebią Cię równo moje postanowienia, a chwilę potem ładujesz we mnie milion pretensji i na próżno starasz się docisnąć również wyrzuty sumienia.
|
|
![czas nie zawrócił. tak to ten sam człowiek o którym były moje pierwsze wpisy tutaj. ten o którym nieraz wspomniałam w aspekcie wyrządzonego mi bólu i katuszy jakie sprawiał jego brak. te same rysy twarzy uśmiech. nie ten sam charakter. nie zawróciliśmy do tamtego momentu nie cofnęliśmy czasu a przeżyliśmy więcej. znów cieszę się jego spojrzeniem tym które tak mocno pokochałam nie widząc żądzy ranienia w źrenicach. nienawiścią za to że tak bardzo zależy zaręczałam wtedy iż nigdy się do niego nie zbliżę teraz znów uzależniam to od niego wierząc iż budujemy coś nowego lepszego.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
czas nie zawrócił. tak, to ten sam człowiek o którym były moje pierwsze wpisy tutaj. ten o którym nieraz wspomniałam w aspekcie wyrządzonego mi bólu i katuszy jakie sprawiał jego brak. te same rysy twarzy, uśmiech. nie ten sam charakter. nie zawróciliśmy do tamtego momentu, nie cofnęliśmy czasu, a przeżyliśmy więcej. znów cieszę się jego spojrzeniem, tym, które tak mocno pokochałam, nie widząc żądzy ranienia w źrenicach. nienawiścią za to, że tak bardzo zależy zaręczałam wtedy, iż nigdy się do niego nie zbliżę, teraz znów uzależniam to od niego, wierząc, iż budujemy coś nowego, lepszego.
|
|
![zamknięte powieki by odciąć dostęp jednego ze zmysłów wzmacniając resztę. smak węch słuch to wszystko swoją drogą choć wdychanie jego zapachu czy wsłuchiwanie się w to co mówi jest nie do opisania. dotyk bierze górę nad pozostałymi. jego dłonie które przemierzają po skrawkach mojej skóry z namacalnym drżeniem jakby starając się zapamiętać każdy jej fragment. długie palce wplatające się pomiędzy moje. podsunięta dolna warga którą mogę do woli przygryzać. gorący oddech który jak letnie powietrze zniknie ostatniego dnia wakacji na te kilka zabójczych miesięcy odwyku.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
zamknięte powieki, by odciąć dostęp jednego ze zmysłów, wzmacniając resztę. smak, węch, słuch - to wszystko swoją drogą, choć wdychanie jego zapachu czy wsłuchiwanie się w to, co mówi jest nie do opisania. dotyk bierze górę nad pozostałymi. jego dłonie, które przemierzają po skrawkach mojej skóry z namacalnym drżeniem, jakby starając się zapamiętać każdy jej fragment. długie palce wplatające się pomiędzy moje. podsunięta dolna warga, którą mogę do woli przygryzać. gorący oddech który jak letnie powietrze zniknie ostatniego dnia wakacji na te kilka zabójczych miesięcy odwyku.
|
|
![zabronił mi się zakochać. dolna warga momentalnie zaczęła drgać więc przygryzłam ją nieznacznie. 'bądź dzielna' nakazałam sobie w myślach choć już zdążyło pojawić się w mojej głowie tysiące wątpliwości: że nie traktuje tego ani trochę poważnie że skończy się identycznie jak kilka lat temu że znów to tylko bezsensowna zabawa nic ponad. po wakacjach nie będziemy widzieć się kilka miesięcy chyba że dadzą mi przepustkę tego nie wiem. jak się zakochasz to będzie lipa nie sądzisz? a ja nie chcę żebyś była smutna.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
zabronił mi się zakochać. dolna warga momentalnie zaczęła drgać, więc przygryzłam ją nieznacznie. 'bądź dzielna' - nakazałam sobie w myślach, choć już zdążyło pojawić się w mojej głowie tysiące wątpliwości: że nie traktuje tego ani trochę poważnie, że skończy się identycznie jak kilka lat temu, że znów to tylko bezsensowna zabawa, nic ponad. - po wakacjach nie będziemy widzieć się kilka miesięcy, chyba, że dadzą mi przepustkę, tego nie wiem. jak się zakochasz to będzie lipa, nie sądzisz? a ja nie chcę żebyś była smutna.
|
|
![minione lata z pewnym przekonaniem o nim pełen lajt znalezienie panienki na tydzień najebanie się trochę akcji z psami dla adrenaliny. zmienił się i to nawet mi ciężko jest uwierzyć że to ten sam człowiek o którym kotłowały się wokół takie opinie. właśnie osoba którą sporo skreśliło na starcie teraz rzuca wszystko dla godzin spędzonych ze mną na najbanalniejszych rozmowach a po setkach wspólnych minut mimo wiadomości od kumpli z zaproszeniami na piwo uparcie nie chce wypuścić mnie z ramion.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
minione lata z pewnym przekonaniem o nim - pełen lajt, znalezienie panienki na tydzień, najebanie się, trochę akcji z psami dla adrenaliny. zmienił się i to nawet mi ciężko jest uwierzyć, że to ten sam człowiek o którym kotłowały się wokół takie opinie. właśnie osoba, którą sporo skreśliło na starcie, teraz rzuca wszystko dla godzin spędzonych ze mną na najbanalniejszych rozmowach, a po setkach wspólnych minut, mimo wiadomości od kumpli z zaproszeniami na piwo, uparcie nie chce wypuścić mnie z ramion.
|
|
![tyle niewłaściwych decyzji tyle błędów wyrządzonego bólu. byłem bezmyślnym gówniarzem i zraniłem osoby których nie powinienem. mruknął zaciskając dłonie. ważne jest to kim jesteś teraz nie? zagaiłam lecz pokręcił głową. przestań. te kilka lat temu to nie powinno się wydarzyć. nie powinienem Ci tego zrobić a Ty powinnaś mieć ze mną masę innych wspomnień. lepszych. nie miałam pojęcia że wypowiadając to ostatnie słowo składa mi obietnicę iż na pewno nadrobi pakiet tych cudnych chwil.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
- tyle niewłaściwych decyzji, tyle błędów, wyrządzonego bólu. byłem bezmyślnym gówniarzem i zraniłem osoby, których nie powinienem. - mruknął zaciskając dłonie. - ważne jest to kim jesteś teraz, nie? - zagaiłam, lecz pokręcił głową. - przestań. te kilka lat temu, to nie powinno się wydarzyć. nie powinienem Ci tego zrobić, a Ty powinnaś mieć ze mną masę innych wspomnień. lepszych. - nie miałam pojęcia, że wypowiadając to ostatnie słowo składa mi obietnicę, iż na pewno nadrobi pakiet tych cudnych chwil.
|
|
![pocałunki silne przygarnianie do piersi czułe całusy w czoło milion tak ważnych słów gestów wszystko to mogłabym upchać do worka momentów nieludzko cudownych i zatrzymujących niekiedy dech w piersiach. ten jeden aspekt traktuję jednak ponad budzenie się z jego oddechem na czubku nosa z nadgarstkiem na jego torsie przez który odczytuję bicie jego serca. dłonie które drżąc przemierzają po moim ciele jakby zapamiętując każdy jego skrawek. wargi przy uchu i te słowa: 'lubię cię wiesz? bardzo'.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
pocałunki, silne przygarnianie do piersi, czułe całusy w czoło, milion tak ważnych słów, gestów - wszystko to mogłabym upchać do worka momentów nieludzko cudownych i zatrzymujących niekiedy dech w piersiach. ten jeden aspekt traktuję jednak ponad - budzenie się z jego oddechem na czubku nosa, z nadgarstkiem na jego torsie przez który odczytuję bicie jego serca. dłonie, które drżąc, przemierzają po moim ciele, jakby zapamiętując każdy jego skrawek. wargi przy uchu i te słowa: 'lubię cię, wiesz? bardzo'.
|
|
|
|