 |
Bo czasem trzeba się uśmiechnąć. Tak mimo wszystko, spróbować na nowo żyć. Przestać żyć w klatce zbudowanej z mieszanki wspomnień i niespełnionych marzeń. Dać z siebie wszystko. Dla siebie i tych, którzy naszego uśmiechu są warci.'
|
|
 |
zimno mi, Tobie też? przyniosę Ci czajnik, zrobimy herbatę. posiedzę na Twoich kolanach, pocałuję Cię w szyję raz, może dwa, może dwadzieścia. będzie nam ciepło. nie spychaj mnie z kolan.
|
|
 |
są dni, są noce, wszystko jest, Ciebie nie ma.
|
|
 |
czekam na Ciebie. dzień, dwa, dwanaście, trzynaście. przyjeżdżasz i zawodzisz. nie zwodzisz, zawodzisz.
|
|
 |
Dzień w dzień wszyscy zakładamy maski i stwarzamy pozory.
|
|
 |
To takie chujowe uczucie kiedy poświęcasz dla jednej osoby wszystko a ona rezygnuje z Ciebie w jednej chwili.
|
|
 |
- W co nie wierzy chemik ? - W trwałe związki.
|
|
 |
Czasem trzeba usiąść, pomyśleć i podjąć decyzję. Jakąkolwiek.
|
|
 |
Niekiedy warto być egoistą. Siedzieć samemu i oddychać szczerym, pozbawionym kłamstwa powietrzem.
|
|
 |
Jestem w stanie wybaczyć Ci każdą Twoją głupotę, każdy Twój wybryk, słowo, czyn.. Ale nigdy o tym nie zapomnę.
|
|
 |
miłość ma to do siebie,że musisz swoje wycierpieć zanim poczujesz jej prawdziwy smak .
|
|
 |
Dziewczyna zjawiła się w jej domu z czteropakiem ich ulubionego piwa żurawinowego i kilkoma paczkami chipsów. - Teraz mogę się roztyć. Już nie mam dla kogo o siebie dbać – powiedziała, widząc przerażone spojrzenie swojej przyjaciółki. - Wybrałam Dom woskowych ciał. Pasuje? – włożyła płytę do odtwarzacza i popatrzyła uważnie na szatynkę, która skinęła głową i uśmiechnęła się półgębkiem. – Muszę zobaczyć Michaela bez koszulki – zaśmiała się, siadając na kanapie obok przyjaciółki. – Od czego zaczynamy?
- Dawaj te drinki – powiedziała, usadawiając się wygodniej na sofie. Otworzyła dwie butelki z żurawinowymi drinkami i jedną z nich podała szatynce. – Za naszą przyjaźń i brak problemów z facetami!
|
|
|
|