 |
Póki jesteś tu ze mną, to miejsce coś znaczy.
|
|
 |
Wystarczyło mi posmakować go raz aby się uzależnić.
|
|
 |
Wszystko to co mam wykradłam Bogu gdy spał
i tak zabierze mi więcej, zatrzymując serce.
|
|
 |
Chodź, zapukamy dzisiaj od tak w tęczy okna,
może jeszcze nie śpi i wpuści nas do środka.
|
|
 |
Zaryzykuj. Nie ryzykować jest bezpiecznie ale wtedy nigdy nie sięgamy gwiazd, nie uczymy się, nie poznajemy, nie dostrzegamy, nie przemieniamy się. Nic. Im większe ryzyko tym większe szczęście.
|
|
 |
Lubię jego oczy, tak często przejarane.
Lubię jego rozkminy, zazwyczaj pojebane.
Lubię jego styl, tak ten przekozacki.
Lubię jego głos, cholernie arogancki.
|
|
 |
W żywym ogniu niełatwych pytań
topimy plany i sami nie wiemy
po co chcemy przeczytać cały scenariusz.
Szukamy błędu, przewidujemy najgorsze,
że nie dojdziemy do happy endu.
A to dopiero początek, tyle przed nami.
Po co się pytać na starcie co będzie z nami?
I nawet jeśli to życie zna już odpowiedź,
to będzie dużo ciekawiej gdy teraz nic nam nie powie..
|
|
 |
Czy to nie jest wielka rzecz znaczyć dla kogoś wszystko?
|
|
 |
Lubię Twoje ukradkowe spojrzenia..
|
|
 |
Wszystko byłoby prostsze gdyby każde z nas
umiało mówić wprost o swoich myślach, uczuciach, żalach..
Duszenie ich w sobie sprawia, że tracimy najpiękniejsze chwile,
czekając aż wszystko samo się ułoży.
Niestety, samo się nie ułoży.
Czas biegnie z zawrotną prędkością
a my stoimy w miejscu, wypatrując lepszej chwili.
|
|
 |
Chodź. Opowiem Ci bajkę o samej sobie.
Wciągnę Cię w mój świat,
w którym nie znajdziesz drzwi.
Stąd nie ma powrotu. Zaryzykujesz?
|
|
 |
Odeszłaś, więc nigdy nie wracaj, bo jeśli spróbujesz zobaczysz zachowanie wariata. Szaleńca bez serca, człowieka bez uczuć. Jak kamień w wodzie, twardy i zimny odrzucę pomoc, odepchnę Twe dłonie. Była taka historia, której opowiedzieć nie można, zakończona śmiercią kochanków - obojga. Mawiano, że na świecie tak narodziła się wojna. Krwawa i długa, mordercza bez końca, Zginęło ich wielu, pochowani w mogile, wciąż słyszę ich krzyki płaczliwe. To koniec ma pani, odszedłem na dobre, ciemniejsza ma dusza, bardziej niż kiedykolwiek.
|
|
|
|