 |
- a jak tam Mateusz?
- Jaki Mateusz? Już nawet nie pamiętam, że ma na imię Mateusz. Nie pamiętam też, że ma boskie dołeczki w policzkach i kącikach ust i zniewalające spojrzenie. W ogóle go nie pamiętam.
|
|
 |
- mam nadzieję, że Cię nie zraniłem?
- nie no, co Ty - odeszła płacząc...
|
|
 |
- a kiedy śnieg stopnieje....stopnieje coś w Nas?
- nie, wtedy słońce roziskrzy to jeszcze bardziej!
|
|
 |
- A jutro co z Nami będzie? Znów będziemy na 'pan' i 'pani'. Pokręcił głową... - Jutro w ogóle nas nie będzie.
|
|
 |
Nie ma Ciebie, Nie ma mnie. Prosta matematyka No nie?
|
|
 |
Ona... Ona była dla Niego inna... Nie wiem... Zakochana? A może tylko naiwna!
|
|
 |
Nieustannie skupiona, Do granic skoncentrowana, aby nie pokazać bólu. Śmiała się tylko twarzą. Powtarzała śmiech po innych. Było to widać... Czasami się spóźniała.
|
|
 |
- nasze uczucie się przeterminowało
- ale my nie jesteśmy twarożkiem
|
|
 |
- ja o Pani nigdy nie zapomnę, może mi Pani zaufać!
- nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać!
|
|
 |
- wszystko Ok?
- wszystko kurewsko daleko od OK
|
|
 |
- całkiem Ci odbiło?
- nikt nie jest wiecznie normalny!
|
|
 |
- zrobić Ci coś do jedzenia?
- tak, Jego w sosie własnym
|
|
|
|