 |
a dziś usiądziemy przy stole parę lat starsi,
a butelka na blacie zadziała jak zapalnik
i trochę brak mi tych czasów meczu,
kiedy alkohol nie podnosił mi temperamentu
|
|
 |
i mijamy się na dworze często unikając spojrzeń
i myślę o nim ciągle, choć byliśmy niepoważni
i brak mi go najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni jest
|
|
 |
miałaś nie płakać, miałaś być twarda, CO Z TOBĄ JEST?
|
|
 |
Podziwiam moją przyjaciółkę za to, że potrafi po raz 1128348466478 wysłuchiwać mojego ciągłego pierdolenia o nim, jak bardzo tęsknię, i dlaczego on mnie tak potraktował. Jestem jej wdzięczna za to, że nie powiedziała mi jeszcze, żebym przestała jej ciągle o tym pieprzyć, bo to nudne. Podziwiam ją za to, że mimo tego, iż jestem straszną męczybułą, ona zawsze znajdzie dla mnie czas, żeby mnie wysłuchać i pocieszyć. Strasznie ją kocham, i chyba nigdy nie będę w stanie odpłacić się jej za wszystko, co dla mnie zrobiła.
|
|
 |
Nie milcz ze mną za często, bo kiedyś mogę się przyzwyczaić, że łączy nas już tylko milczenie
|
|
 |
Ja kocham każdy moment, bo jest niepowtarzalny. I choć daje nam w dupe, to przeżycia jest warty.
|
|
 |
Rób tak żebyś nie musiał przepraszać. Ok?
|
|
 |
Życzę Ci byś zawsze miał komu mówić dobranoc.
|
|
 |
wszyscy w domu płaczą, ciągle jest smutno, jest nijak, jest pusto, ciągle coś nie tak, ciągle pod górkę, jak nie choroba to kolejna operacja, jak nie zabieg to zmiana lekarzy, jak nie antybiotyki to antydepresanty. wymiękam i szczerze te 17lat życia nie chciałabym przeżyć w za nic w świecie jeszcze raz, mimo, że tyle wspomnień i ludzi miałam tu wspaniałych, z dwojga złego byłoby lepiej, bo i tak już nie mam nikogo, a pewnej nocy tabletki nie zadziałają skoro i tak codziennie popijam je kawą.
|
|
 |
ale tej nocy widzialam w jego oczach miłość do mnie, jakby uczucie nie zgasło mimo tego wszystkiego, tylko się bawił
|
|
 |
mam już trochę dość łez towarzyszących mi przy każdym kroku, każdego dużego westchnienia, ciężkich kroków i smutnej twarzy
|
|
|
|