 |
jesteś dla mnie istotniejszy niż Romeo dla Julii, Tristan dla Izoldy czy Edward dla Belli. ale to nie żadnego znaczenia. bo ani Ty, ani ja nie jesteśmy jednym z bohaterów cudzej imaginacji.
|
|
 |
trampki zamieniłam na szpilki. kubek z kłapołuchym na kieliszek. balonową gumę do żucia na papierosy. Ciebie na bezsenne noce.
|
|
 |
nadal trzymam liścik od Ciebie, wysłany do mnie na lekcji matematyki. napisałeś w nim, że mnie kochasz. nie ważne, że to było tylko dla zakładu. i tak go zafoliowałam i powiesiłam nad łóżkiem.
|
|
 |
rozmawiam z Tobą wpatrując się w Twoje czekoladowe patrzałki. jestem w siódmym o ile nie w ósmym niebie ... zapominam o Bożym świecie. modlę się, aby ten moment trwał wiecznie. i co? podchodzi Twoja dziewczyna. czule szepcząc Ci coś na ucho, mierzy mnie wzrokiem. przywraca mnie na ziemię. zaznaczając swój teren, uświadamia mi do kogo należysz. mimo wszystko przyznaję, że te chwile błogości, są warte późniejszego brutalnego rozczarowania.
|
|
 |
to nie jest tak, że wiecznie marudzę i na wszystko narzekam, bo jestem zbyt wybredna czy pruderyjna. ja po prostu mam dość wszystkiego co mnie otacza. brak mi sił, aby to wszystko zaakceptować. nie jestem w stanie 'patrzyć przez palce' i iść przed siebie z nadzieją na lepsze jutro. skończyły mi się skrupuły do oszukiwania samej siebie.
|
|
 |
miałaś tak kiedyś.? że nie interesowało cię nic oprócz tej drugiej osoby.? że wszystko co dotychczas kochałaś straciło dla ciebie sens.? że zatracasz się w muzyce i myślach o tej osobie.? że mimo tego, że ta druga osoba cię nienawidzi, ty musisz ją zobaczyć .? że ciągle wracasz do wspomnień, do początków znajomości kiedy wszystko było dobrze.? że cholernie żałujesz niektórych słów i czynów.? że masz ochotę wykrzyczeć całemu światu, że nie potrafisz dłużej ukrywać uczuć i ciągle udawać szczęśliwej.? nie... więc nie pieprz , że wiesz co czuje....
|
|
 |
są sytuacje kryzysowe kiedy potrzebujesz pomocy. bierzesz telefon do ręki i ani jeden numer z Twojej listy kontaktów nie nadaje się, aby pod niego zadzwonić w celu jej uzyskania.
|
|
 |
będę tarzać się w porannej rosie po trawie. turlać się w obłokach chmur, bez przykrych wspomnień z przeszłości i bezdusznych perspektyw na przyszłość.
|
|
 |
będę popijać kakao, zaciągając się papierosami. zero obsesyjnego analizowania sensu życia, czy innych.
w końcu zacznę nosić swoje ulubione rajstopy bez wyrzutów sumienia, że tym razem nie powiesz mi jak mnie w nich uwielbiasz.
|
|
 |
brak mi sił, aby walczyć ze samą w celu powstrzymania płaczu, którym mam ochotę wybuchnąć w ramach egoizmu za każdym razem, gdy widzę Cię z kimś kto daje Ci szczęście. za każdym razem, gdy widzę Cię z nią.
|
|
|
|