 |
lekarz stwierdzi u niej nieuleczalną chorobę. zranione serce.
|
|
 |
przyjaciółka? nazwałabyś tak osobę, która ma cię w dupie. nie interesuje się czy żyjesz, czy z tobą wszystko w porządku, mimo tego, że leżysz w szpitalu i wiesz, że zostało ci kilka tygodni życia. wtedy kiedy ta osoba, najbardziej jest ci potrzebna, jej nie ma przy tobie. no powiedz, dałabym komuś takie miano? bo ja nie.
|
|
 |
wierzę w ufo, bo w przyjaźń już nie .
|
|
 |
i żyli długo i szczęśliwie. nikt nie powiedział że razem.
|
|
 |
a kiedy umrę każę się spalić. sproszkowaną mnie podadzą Ci na złotej tacy, a później wciągniesz mnie jak najtańszą kokę od dilera za rogiem. przecież obiecałeś, że będziemy nierozłączni.
|
|
 |
z czasem uda Ci się zmyć z ciała odciski jego palców. gorzej jest z sercem. tam nie dostaniesz się, ani z gąbką ani z żelem pod prysznic.
|
|
 |
a gdybym miała świadomość, że wsiadasz na ten pieprzony motor tylko po to, aby ze sobą skończyć, położyłabym się Ci pod koła tak, abyś tego nie zauważył. załatwilibyśmy się oboje za jednym zamachem. przynajmniej nie musiałabym przeżywać tej całej histerii, kiedy dowiedziałam się o Twojej śmierci. żałuję, że przekonałam się na jaką skalę potrafią mi się trząść dłonie i drżeć wargi. że potrafię płakać bez łapania oddechu. wolałabym zginąć wtedy razem z Tobą niż poczuć jak to jest osuwać się na ścianie ze zwykłego niedowierzania we własne nieszeście.
|
|
 |
można być z kimś zbyt blisko. istnieje pewna granica po której przekroczeniu, wycofanie oznacza tylko więzy bólu i cierpienia. są to momenty, kiedy nie możesz iść przez ulicę bez wtulenia się w niego, wiedząc jak bardzo zmarzniesz. kiedy oddajesz mu siebie i swoje ciało, a w powietrzu czuć tylko błogą namiętność, która tańczy niczym Patryk Swayze w 'Dirty Dancing'. momenty, których będzie Ci brakowało najbardziej. te, kiedy miałaś świadomość, że jesteś tylko dla niego, a on tylko dla Ciebie. kiedy miałaś pewność, że jesteś przesiąknięta szczęściem dokładnie tak jak Twoje ubrania, nikotynowym dymem po wspólnym popołudniu z Twoim lubym.
|
|
 |
klęczałam przy nim, gdy leżał w kałuży krwi, a ja przed oczami miałam tylko momenty naszych kłótni. te, kiedy zanosiłam się płaczem. te, kiedy bez namysłu dawałam mu w twarz. modliłam się o to, żeby to pieprzone pogotowie przyjechało jak najszybciej, co chwilę nerwowo spoglądając w okno. obiecywałam bogu, że już nigdy nie podniosę na niego głosu. że już nigdy nie wyrządzę celowej krzywdy. ale warunek był jeden - nie mógł mi go zabrać. 'oddychaj, kochanie, oddychaj' - dukałam, ujmując w dłoniach jego twarz, mając świadomość, że mnie samej przydałby się respirator. - kocham, kocham. - powtarzał jak mantrę. - cicho kochanie. - mówiłam przykładając do jego czoła, zimne usta. - bądź szczęśliwa. - powiedział zaciskąjąc dłoń na moim kolanie. - będę skarbie. oboje będziemy. - powiedziałam, wybuchając jeszcze bardziej doniosłym płaczem. - będziemy szczęśliwi, tak skurwysyńsko bardzo. - wyszeptał. przyjechała karetka. przeżył. i chociaż złożył jej obietnicę na łożu śmierci i tak ją złamał.
|
|
 |
Tak często wracając do domu, czy to po zajęciach, czy to po zakupach, wyobrażałam sobie, że będziesz czekał pod moim domem. Powiesz, że żałujesz. Że weźmiesz mnie za rękę, że przytulisz tak mocno, że nie będę umiała zaczerpnąć powietrza. Że wszystko już będzie pięknie, tak wspaniale. (...) Ale nie było Cię. Wtedy gasła nadzieja. Ale następnym razem wracając do domu znów wyobrażałam sobie to samo
|
|
 |
Łezka zakręciła mi się w oku, jednak mimo tego pociągnęłam rzęsy tuszem.Byłam już gotowa do wyjścia i spędzenia tego wieczoru z przyjaciółkami.Nowa fryzura,mocny makijaż,zmysłowy strój,wysokie szpilki i ich towarzystwo.Wierzyłam, ze dzięki nim, uda mi się zapomnieć chociaż na ten jeden wieczór.Myliłam się.Gdy tylko weszłam do klubu wpadłam na chłopaka,który spojrzenie miał podobne do Niego.Jedno,drugie piwo także nie zasłoniło mi jego twarzy i chwil spędzonych wspólnie.Tęsknie..Cholernie tęsknie za Jego spojrzeniem,dotykiem..za jego bliskością.Dlaczego doceniamy kogoś dopiero po stracie?Dlaczego zaczyna nam zależeć dopiero wtedy,gdy jest już za późno?Ten wieczór nie okazał się udany..Być może byłby,gdyby nie był on w każdej mojej myśli i w każdym wypowiedzianym zdaniu.A na pewno byłby udany,gdyby tylko był obok..Ale nie był..i nie zapowiada się na to,by jeszcze był../pozorna
|
|
 |
a kiedy czytam te denne opisy w stronę tej dziuni, mam ochotę uderzyć głową w klawiaturę na tyle mocno, aby odbił mi się na czole cały alfabet.
|
|
|
|