 |
Chciałabym ci powiedzieć jak bardzo mi na Tobie zależy , ale wiem jak mało cie to obchodzi..
|
|
 |
|
pamiętasz te serduszka na końcu zeszytu od matmy z twoim imieniem w środku? to zapomnij. teraz pokrywa je gruba warstwa korektora.
|
|
 |
Pytasz co możesz mi dać za to że Ci pomagam, wspieram i jestem przy Tobie. Oh, głupi! Przecież to nie Ty masz mi się odwdzięczać, tylko ja Tobie - za miłość, którą mi dajesz.
|
|
 |
Czekanie męczy, dobija, załamuje. Świat z góry narzuca nam odliczanie czasu : do końca lekcji, zagotowania wody, wakacji, końca ważności konta, wyschnięciu lakieru na paznokciach, do szczęścia. Nie lubię czekać. Zwłaszcza na to ostatnie.
|
|
 |
Chciałabym jeść kolację, iść się wykąpać, położyć się spać, obudzić się, zjeść śniadanie, ubrać się, iść do szkoły, wrócić, zjeść obiad, odrobić lekcje, uczyć się... z Tobą. Bo bez Ciebie to wszystko nie ma nawet najmniejszego sensu.
|
|
 |
[cz. 2] Spanikowałam. Wracałam do domu i zastanawiałam się co powiem rodzicom i najważniejsze- kto znajdzie mój telefon? Kto będzie miał numery moich znajomych, będzie mógł się podawać za mnie, kto wyda 40 zł z konta, kto patrząc w kalendarz pozna daty moich miesiączek. Martwiłam się, cholernie się martwiłam. Weszłam do domu prawie zapłakana, rodziców jeszcze nie było. Postanowiłam uniknąć ryzyka i od razu poszłam pod prysznic, a potem do łózka. Jedynie brat spytał czemu nie zadzwoniłam, ale nie dostał odpowiedzi. Długo nie mogłam zasnąć.
|
|
 |
, i w pewnym momencie pada kilka nie potrzebnych słów . nie wiesz co powiedzieć , nie wiesz dokąd iść , nie wiesz nawet co pomyśleć . znajome prawda ?
|
|
 |
, cierpisz . nie współczuję Ci i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia , bo podobno nic się nie dzieje bez przyczyny .
|
|
 |
, nie przepraszaj "za wszystko" , bo to dowód na to , że nie jesteś świadomy popełnionych błędów .
|
|
 |
[cz. 1] Wyszłam na spacer do parku, żeby zrobić kilka zdjęć, uchwycić spadające liście i barwy jesieni, z której niedługo za wiele nie zostanie. Po półgodzinnej sesji, kiedy zrobiło się dość zimno, a słońce prawie zaszło, postanowiłam wrócić do domu. Umówiłam się wcześniej z bratem, że jeśli będę chciała podwózki, to może mnie zabrać po drodze do domu. Sięgnęłam do kieszeni, po komórkę, żeby do niego zadzwonić. - O cholera, zgubiłam telefon. - wkurzyłam się na siebie. Zaczęłam szybko go szukać, bez rezultatu, niewiele widziałam, w dodatku był wyciszony, co ja teraz zrobię?
|
|
 |
Pozdrawiam pana Stanisława, który pyta mnie, czy nadal jestem obrażona na jego syna, a gdy pokręcę głową, dopowiada ''no tak, miłość wszystko wybaczy'.
|
|
|
|