 |
może nie dziś. nie jutro. ale pewnego dnia. i do końca swojego życia.
|
|
 |
i znów zła pogoda sercowa .
|
|
 |
posprzątałam dzisiaj w szafie .
powyrzucałam wspomnienia i poukładałam wszystko na nowo.
|
|
 |
z przyjemnością podarowałabym Ci gwiazdkę z nieba. chodź, pójdziemy razem poszukać jakiejś drabiny.
|
|
 |
czasami nie miałam pojęcia o czym mówisz, ale uwielbiałam słuchać.
|
|
 |
nadam sobie prawo do palenia papierosów i używania wulgaryzmów, pewności siebie ponad normę i nie noszenia stanika. będę się chwalić swoimi majtkami i zdzierać obcasy na nierównych chodnikach. jeśli najdzie mnie ochota, nie dopnę ostatniego guzika w tak skąpej bluzce i upiję się do cna. nie pogardzę też głośnymi napadami histerii i piciem wina w piaskownicy o piątej piętnaście nad ranem.
|
|
 |
chodź, zrobię ci burdel w głowie. potem wsiądę w autobus i zostawię cię w niepewności.
|
|
 |
papierosy o smaku czekolady w jakimś stopniu zastąpiły mi twoją osobę.
|
|
 |
wystarczy, że na mnie patrzysz. to już doprowadza mnie do takiego stanu, że cały świat poza Tobą nie istnieje .
|
|
 |
- poproszę odrobinę miłości.
- przepraszam, nie mamy w tej chwili, ale proponuje pyszne złudzenia na złotej tacy.
- poproszę. czasem wole się nimi karmić niż głodować.
|
|
 |
nadzieja... po cholerę ją komuś dawać skoro nic nie znaczy ?
|
|
 |
słowa nie zawsze są odzwierciedleniem stanu serca .
|
|
|
|