 |
tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły.
|
|
 |
zamiast chodzić gdzieś po nocy kurwa mać i pić do rana powinieneś zrobić coś dobrego dla nas
|
|
 |
mam depresje i nie śpie, kurwa again
|
|
 |
krzyk z domu sie niesie po blokach
|
|
 |
Nigdy - nigdy nie lubiłem tego słowa, trzeba wiedzieć jak użyć, żeby nigdy nie żałować
|
|
 |
Moja miłość zawsze była trudna, bo była zawsze,
miłości z reguły nabywasz - po fakcie
|
|
 |
Największy dar, który dał ci ojciec z matką, to życie, od chodzenia na kolanach, po naukę pierwszych liter, od teorii po praktykę, matematykę cyfer, tempo w muzyce, kinetyczny ruch w fizyce
|
|
 |
czas wyrwać gwoździe z przegubów dłoni, muzyka to ostatnie, czego nie mogę spierdolić
|
|
 |
te laski to lecą na Air Maxy Nike, a ja dynamit jak Mad Skill z Artifacs
|
|
 |
Chcę stać ponad tłumem i pierdolić resztę. Wyjdę sam przeciw reszcie, niech boli – przejdzie.
|
|
 |
zanim wejdziesz na parapet, błagam, pomyśl o bliskich,
zapomnij o ulicach, one dają tylko blizny
|
|
 |
Jadę na fali, z nami Ci sami co byli wcześniej, pierdolę grawitację, lecę tak jak nigdy przedtem
|
|
|
|