 |
paradoksem jest to, że najbardziej zabolało mnie w tym wszystkim złamanie serca, a z czasem zaczęłam się w owym czynie specjalizować, na narządach innych.
|
|
 |
'Jeżeli ktoś sprawia, że się uśmiechasz to nie udawaj, że to nic nie znaczy.' ♥
|
|
 |
siedzieli u niego na mieszkaniu. rozmawiali z sobą o jakiś bzdurach kiedy to On obraził się o jej byłego chłopaka, zaczął jej mówić by szła do niego, z nim spędzała czas itp. Ona wstała, ubrała się szybko i ze łzami w oczach uciekła z mieszkania, do którego właśnie wchodziła Jego mama. Krzyknęła szybkie 'do widzenia' po czym zbiegła po schodach, słysząc jak jej chłopak za nią biegnie. Wyszła z klatki i zaczęła biec na pobliski przystanek autobusowy, a On za nią. Krzyczał, prosił by zwolniła, a ona nie reagowała. Kiedy ją wreszcie dogonił, zobaczył, że ma łzy w oczach. Ona nie chcąc z Nim rozmawiać, wrzuciła go do śniegu i zaczęła się ich wojna na śnieżki. Wrócili oboje cali przemoczeni do Jego mieszkania, czekało na nich już gorące kakao, a oni kończyli swoją wojnę tym razem były to łaskotki. To był miły wieczór.! :p // n_e
|
|
 |
brak czucia w palcach, przemoczone skarpetki, mocno czerwony nos i policzki, śnieg pod koszulką, bałwan dumnie stojący na podwórku, włosy elektryzujące się do czapki spadającej na oczy, rękawiczki drapiące w dłonie, ochota na ciepłą herbatę, której nie mogę ziścić, zważywszy na to, iż umieram przy najdrobniejszym zetknięciu z czymś twardym, tudzież czajnikiem. dla Ciebie, cóż. i nie jest w porządku, uzależnienia są złe.
|
|
 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
nie miała kasy na koncie, a co za tym szło nie miała z czego napisać smsa, czy tam zadzwonić do brata. weszła na jeden z portali społecznościowych, na którym są oboje zalogowani i tam złożyła mu życzenia urodzinowe patrząc na jego wiek myślała sobie ' kurwa .. jakiego ja mam starego brata. ; // ' no w końcu co się dziwić za trzy lata stuknie mu czterdziecha. :p // n_e
|
|
 |
w końcu .. wisi już w mojej szafie ta wymarzona sukienka.! czeka tylko na skrócenie i 28 stycznia będę się w niej świetnie bawić z Koteem na czele. ♥♥♥
|
|
 |
22 : 22 - kochaaam Cię Adaaaś.! ♥
|
|
 |
śnieeeeg ... znów pada .! ♥
|
|
 |
trafił jej się nadzwyczaj spokojny, ułożony chłopak, który tylko przy niej staje się tym wyjątkowym facetem, z którym nigdy się nie nudzi.! // n_e
|
|
 |
siedzieli u niego w domu. oglądali jakieś bajki z jego młodszym bratem. w przerwie reklamowej kłócili się kto kogo bardziej kocha. on chcąc jej dokuczać co chwilę łapał ją za biust, całował w usta, a jego młodszy brat co chwilę patrząc na zakochanych mówił do niego: ' weź się, przestań tak cmokać ją .. ona tego nie lubi.!' ona śmiała się z młodego łaskocząc obu chłopaków. :p // n_e
|
|
|
|