 |
parę razy miałem już niebo na ręce, parę razy szukałem nieba w butelce, parę razy myślałem: to koniec, parę razy myślałem: jest konkret, parę razy byłem pewien jak nigdy, parę razy byłem niemy na krzywdy, parę razy zawiodłem Cię mocno, a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ..
|
|
 |
kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień, urwać film, nie pamiętać, że nabroję,cokolwiek, pada deszcz i tu stoję, jak pojeb
|
|
 |
przychodzisz i mówisz, że kochasz na prawdę, później starasz się wywiązac z tego i mowisz że to było pół serio pół zartem, od dzisiaj dla mnie nie istniejesz, twoje słowa są gówno warte
|
|
 |
czasem tak bywa, że coś się urywa ale prawda jest taka, że nie każda przyjaźń wygrywa, nasza już wiele przezwycięzyła i wydaje mi się że przetrwamy wszystko, chociaż dzieli nas 1000km to i tak jesteśmy bardzo blisko.
|
|
 |
wiem, że czesto bywają między nami krzywe akcje, czasami jest w chuj poważnie, ale Kocham Cie naprawde!
|
|
 |
Niewiem co czuje i co myśle, ale moje życie z każdym dniem staje się coraz bardziej nie logiczne, co mam wykrzyczec że sobie nie radzę ? Pokazac ludziom kazdą moją wade? Czy dać radę, i twardo trzymac powagę?
|
|
 |
to było piękne i chyba coś w niej pękło
|
|
 |
milczeć! skoro krytykujesz Nas w kółko,włóż w nos dwa ołówki i zajeb łbem o biurko
|
|
 |
chuj w deszcz, nie jestem z cukru, najwyżej zmoknę
|
|
 |
wbijam w to, że byłeś najfajniejszą dupa w klasie
|
|
 |
spierdoliłem w życiu wszystko się odbija zatracenie
|
|
 |
rewolucja, jest mi dane by zakopać ścierwa w grobie
|
|
|
|