 |
no co tak patrzysz ? pocałuj mnie w końcu !
|
|
 |
-on : nie umieraj ! -ona : dlaczego ? -on : bo ja też umrę. -ona : pierdolony egoista .
|
|
 |
a łudziłam się, że z Tobą będzie mi inaczej niż z nim .
|
|
 |
i ta ukryta w nim głębia .
|
|
 |
daj mi przeżyć, tu gdzie więcej dziwek niż dobrych dziewuch
ziomów, którzy są przy tobie jak zrobisz przebój
nie masz hajsu, nie masz czasu, oni znikną jak widmo
zrobisz hajs, zrobisz klip, oni kurwa znowu przyjdą
daj mi przeżyć wśród tych społeczniaków zza firanek
którzy obcinają fury i mnie jak wracam nad ranem
daj mi przeżyć tu gdzie różnie rozumiane dobro
daj nam wszystkim miłość, szczęście, wolność
ta, aha, miłość, szczęście, wolność, ej
|
|
 |
Daj mi przeżyć w miejscu pełnym rozczarowań i szczęścia
daj mi przeżyć, bo mam sentyment do tego miejsca
wśród dziewczyn
, dzieciaków, bloków i rapu
wrogów, skurwysynów, ziomów i dobrych chłopaków
|
|
 |
Męczą, lub dają odpocząć - są twoje. Czasem ukojenie, czasem paranoje. Sny, nawet gdy są złe, to się budzisz... Możesz w nich kochać lub mordować ludzi. Krzywe odbicie w witrynie twego ducha. Są twoje - tajne, nie jawne jak życie. Tu wszystko dzieje się naprawde.
|
|
 |
Ona zaliczana do najbogatszych. Jemu biedą z oczu patrzy. Jej na wszystko wystarczy aż nadto. Jego zycie nie wygląda gładko w bloku z brudną schodową klatką. Nie mogąc znieść że inni maja, on nie... Co ponadto? Pieniądz Bogiem, żądza zdobycia nałogiem, czarne myśli atakuja jego głowę. Myśli ciemne, które skłonią go na druga stronę. Oczy matki załzawione widział, gdy płakała słyszał. Często milczał. Czas mijał. Życie uczy cierpliwości, kompromisów. Całymi dniami głuchy ojciec składał wysyłkową sprzedaż długopisów. On przyglądał się bezradnie biegowi zdarzeń. Brak perspektyw, brak marzeń. Brak korekty postępowania skłania by zapomniał co dla niego najważniejsze. To rodzina kochająca bardzo. Właśnie tacy, którymi często gardzą jej rodzice, prostacy, dorobkiewicze znani na całą dzielnicę.
|
|
 |
Miłość sprzedawana, pieniądz kochany. W wyjątkowych okolicznościach witamy. Ładnie - ona kurwa, a on kradnie...
|
|
 |
Wierzę w was ludzie, bo w siebie wierzę
Trzymaj się brat, lepsze jutro nadejdzie
Każdy z nas ma wady, ale mamy coś
czego nie oddamy nigdy - zasady
Dzięki nim damy radę
prowadzą nas z dala od zdrady
Jebać policję ich układy
F.I.R.M.A. słowa ostre jak szpady
Pamiętajcie gnidy, nie poddamy się nigdy
Brak litości, nasz system wartości
Łamię kurestwu kości, dla nich nie ma świętości
Łajzy jebane byłem sobą, jestem, sobą pozostanę
A wy co? małolaci, chcecie być za kumaci, szpącić na braci
Przez Was debile możemy to wszystko stracić
Otwórz oczy to nie może iść na marne
Szacunek dla ludzi, których domem Zakłady Karne
|
|
 |
Bo klucz do mojego serca .. Masz w kieszeni Kochanie . ; **
|
|
 |
My ciągle o tym samym, ciągle ta stara śpiewka
Nasza twórczość działa, tak jak skun na drzewka
Bo na nielegalu, ale z moca dużą
Dobrzy ludzie nas słuchają, a kwiaty skuna kurzą
Nic dobrego nam nie wróżą ci co nie rozumieją
Naszych zasad i wartości, z których kurwy się śmieją
Pies zakłada kajdanki małoletnim złodziejom
On nakradł w życiu więcej, lecz to oni puchę grzeją
Konfidenci też rąbią, dają w plecak i haltują
Ile takich sytuacji, że się ziomki oszukują?
Starych przyjaciół chuj wykręci, szybko nowi się znajdują
Większością pieniądz rządzi, mniej liczni się szanują
Teraz do niektórych, na których hip-hopowe ciuchy
tych, których cieszy, że chłopak trafia do puchy
Hardcore Dolina, coś wam to przypomina?
Trzeba było sie pilnować, a nie psiarnię kurwa wzywać
|
|
|
|