 |
- mamoo ! idę do weterynarza. - po co ? przecież nie mamy zwierząt.. - ja mam. wiesz, te motylki o których ci opowiadałam. no te rozpie*dalające mój brzuch.
|
|
 |
- głowa mnie boli. - to się połóż. - to nic nie da idioto. widzisz? już rozp*erdalasz mnie od środka.
|
|
 |
- masz przy sobie jakieś psie żarcie ? - nie.? czemu pytasz ? - bo ta suka się tutaj zbliża i myślałam, że wyczuła jakieś chrupki czy coś.
|
|
 |
dzisiaj na historii dostałam zaje*bstego śmiechobója. ryłam się prawie całą lekcję, a pan patrzył na mnie jak na idiotkę. ale to nic. dalej mam wy*ebane. ohh, zapomniałam. wahania nastroju. bingo !
|
|
 |
- a jak podejdzie do Ciebie na przerwie ? - hmm. zacznę z nim rozmawiać. będzie słodko, miło i przyjemnie. - taaa ? po tym wszystkim..? - no tak. potem pójdę do jego najlepszego kumpla i zacznę się z nim śmiać i wygłupiać. - ale z ciebie wredna suk.. - e.e. tylko nie suka proszę. kobieta zdecydowana brzmi lepiej.
|
|
 |
podejdę do niego i powiem ' już cię k*rwa nie kocham. żebyś wiedział ' i rzucę słodki uśmiech w jego stronę. zobaczysz k*rwa, podejdę.
|
|
 |
co on sobie k*rwa myśli ? jest zazdrosny o to, że rzucam się śnieżkami z kumplami na szkolnym korytarzu ? albo, że śmieję się z chłopakami ? żałosne. taka ' święta krowa ' nawet nie podejdzie i nie zapyta, co słychać. tylko siedzi i się patrzy, jakby był seryjnym mordercą, a ja byłabym kolejną ofiarą.
|
|
 |
|
- co tam chowasz ?
- uśmiech. wiesz, mam go teraz bardzo mało, muszę oszczędzać
|
|
|
|