 |
|
żeby mu kiedyś zależało, tak jak mi zależy .
|
|
 |
|
wyrafinowana obojętność trwa .
|
|
 |
|
widzę, słyszę, rozumiem, a wierzyć mi się nie chce .
|
|
 |
|
mój idealnie nieidealny .
|
|
 |
|
droga matematyko . dorośnij i zacznij wreszcie sama rozwiązywać swoje problemy .
|
|
 |
|
boję się każdego dnia, bo nie wiem czy dojrzałam do życia .
|
|
 |
|
mam taki charakter, że pewnie czasem krzywdzi i choć nie widać ran to przepraszam za te blizny .
|
|
 |
|
moje życie jest piosenką, do której nie ma kto tańczyć, niezmiennie ten sam syf. nic i nikt nie wie, że moje serce już umarło.
|
|
 |
|
moje życie staje się jakby nudne.
|
|
 |
|
dzisiejszy dzień zakończę mówiąc, że pierdolę to. inaczej nie umiem, nie mam już siły. / erirom
|
|
 |
prawdziwa miłość jest, wtedy gdy nawet się nie domyślasz dlaczego w ogóle jest.
|
|
 |
a potem każdego dnia pij z filiżanki w której za każdym razem robiłaś mu ciepłe kakao, kiedy z oczami kokiel spaniela przychodził do Ciebie zmarznięty w środku zimy z prośbą o rozgrzanie. patrz na jego bluzę w szafie za każdym razem, kiedy szukasz jakiejś sekskiecki na kolejną imprezę, byleby zapomnieć. rano wstań skacowana, i do kawy zacznij sobie kroić świeże bułki na blacie, na którym jeszcze w zeszły wtorek namiętnie się kochaliście. i wiedź życie bez niego. spal bluzę, stłuc filiżankę i wymień meble w kuchni. ale serca i rozumu ani nie spalisz, ani nie stłuczesz, ani nie wymienisz.
|
|
|
|