 |
Wargi zaciskałam do krwi, byle nie wybuchnąć płaczem i nie wykrzyczeć jak bardzo mi Ciebie brakuje. Ale wiesz, jak było cholernie ciężko? Łzy nie potrafiły się zatrzymać, czułam wyłącznie rzekę spływającą po policzkach, cholerny ból i strach, że już mnie nie potrzebujesz. A to wszystko przez to, że tęsknie, za tym co było. I wiesz? Przez Ciebie tak cholernie boli mnie serce.
|
|
 |
Ludzie bezczelni, o ciężkich charakterach
najgłębiej zapadają nam w sercach.
|
|
 |
znów wtulić się w Twoje ramiona. poczuć delikatne, zimne dłonie wplatające się w moje włosy. zatopić się w niebieskim, hipnotyzującym spojrzeniu. stanąć na palcach, by skraść nikotynowo pachnące pocałunki. moje pragnienia na dziś. na jutro. na wszystkie pozostałe dni.
|
|
 |
Co dzień widzę Twoje oczy i dotykam Twoich włosów, a jedyne co chcę słyszeć to barwę Twojego głosu / Sulin
|
|
 |
Stoję tutaj patrząc na nią wciąż oniemiały
Na te wszystkie dni i noce co mi one dały?
Ani śladu sensu w tym, a minionej chwały
Dym ulatuję w tył, to już nie moje sprawy i
Choćbym chciał, to nie mogę sprawić, by
Niedobity czas przestał krwawić
Nie dotyczył nas ten akapit
W naszej historii, którą pisały nam moje wady
Blady świt wczepia się w firany, my
Otwieramy oczy, by zobaczyć to, jak przemijamy
Czuję tylko ciężar, nie ma przeciwwagi
I już nie wiem czy to ja, czy to świat jest przeciw nam
|
|
 |
nie śpię bo sen jest kuzynem śmierci,
trochę za wcześnie, trzeba jeszcze sny spełnić
jeszcze będziemy pieprzyć, pić i jarać
zapomniałem, mamy to za sobą, dziś inne przekonania
nie każdy się stara jak może,
ale bądź pewien że każdy z nich przyjdzie po swoje,
spokojnie, im więcej rzeczy dotykają zmiany
tym więcej z nich zostaje takich samych
zrób głośniej, to dla nich, nie ma nic za nic,
najpierw głośniej, to musiało się zdarzyć
[***]
Ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie ma
muszę zaciskać pięści bo to wszystko się zmienia
od narodzin do śmierci, tak jak kręci się ziemia
trzeba się poświęcić, żeby to doceniać.
|
|
 |
Tutaj każdy cham chce mieć złoty róg
Ty byś tylko spał, jadł i chlał, gdybyś mógł
Ty byś tylko brał i szedł najprostszą z dróg
Dym przedostaje się do płuc
|
|
 |
przy Tobie jestem najszczęśliwszą dziewczyna na świecie, szkoda, że to mija wraz z tym kiedy kończy się spotkanie, ale pociesza mnie jedno, że to uczucie wraca wraz z tym kiedy jesteś obok
|
|
 |
Tak, jest mi źle i co ? To chciałeś usłyszeć ? Nie, kurwa nie, nie mogę być ciszej ! A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało ? Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało.
|
|
 |
Chodź, zaśpiewamy dziś tak głośno,
jak tylko można, gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna.
|
|
 |
To tysiące absurdów, to setki powodów i tylko jedna komedia..
|
|
|
|