 |
stał z kumplami naprzeciw mnie, 'pogrążony' w rozmowie, co chwila zerkając w moją stronę. widząc zazdrość w Jego oczach, przysunęłam się bliżej do siedzącego obok kolegi i obdarzyłam go nienagannym uśmiechem. On wciąż tylko patrzył. tak bardzo pragnęłam, by podszedł i powiedział, że prosi o drugą szansę. dałabym Mu ją bez wahania - byleby tylko zapytał. mijały minuty, kwadranse. po półtorej godziny, nie wytrzymałam. wstałam i żegnając się z kolegami, zaczęłam iść. wciąż patrzyłam na Niego. nasze spojrzenia łączyły się w jedno. 'chodź i mnie przytul' - pomyślałam, zatrzymując się. stałam teraz twarzą do niego, w niemym oczekiwaniu. nie poruszył się. nie zrobił nic. tylko patrzył. - Biegnij za mną. - powiedziałam ciszej niż szeptem. nadal stał, niepewny, niezdecydowany. hamując piekące łzy, odwróciłam się na pięcie i odeszłam. nie pobiegł za mną. nie pobiegł za swoją drugą szansą. / nieswiadomosc
|
|
 |
cz 2. lewą dłonią szukała po omacku jakiegoś narzędzia, by się bronić. palce natrafiły na drewnianą rękojeść. chwyciła ją i nie wiele myśląc wbiła srebrne ostrze w jego brzuch. poczuła jak jego ręka, zsuwa się powoli z jej talii. opadł na kolana. z ust wypłynęła mu stróżka ciemnej krwi. spojrzała na swoją dłoń, całą umazaną na czerwono. jej głos zamarł w niemym krzyku. jeszcze raz spojrzała na chłopaka, z którego sterczał brązowy trzon noża. gwałtownie złapała powietrze i wycierając ręce w rozdartą sukienkę, zatrzasnęła za sobą drzwi kuchni. w panice wybiegła przed dom. nie rozglądając się, wyszła na chodnik. wciąż gdzieniegdzie ubrudzonymi krwią dłońmi, wytarła oczy pełne łez. nie zważając na nic, wyleciała na ulicę, wpadając pod najbliższy samochód. / nieswiadomosc
|
|
 |
cz 1. - słuchaj, śliczna... - powiedział, gwałtownie się do niej przysuwając. - może wykorzystamy okazję i ... - mówił. - wiesz, że od dawna mi się podobasz... - teraz cofając się przed nim oparła się o kuchenny blat. - nie uciekaj, będzie fajnie - bełkotał pijanym głosem. ona cofając się jeszcze bardziej, strąciła z szafki kilka talerzy, które z trzaskiem rozleciały się na podłodze. - odsuń się. - powiedziała zachrypniętym szeptem, wychylając się do tyłu. jedną rękę położył na jej udzie, drugą próbował przysunąć ją do siebie. - oj przestań... - sapnął. jego dłoń powędrowała pod jej sukienkę. coraz wyżej. nie zważając na jej protesty, zaczął ją ściągać, a jego wargi spoczęły na jej dekolcie. - przestań ! - krzyknęła, próbując go odepchnąć. na marne. napierał coraz bardziej. - dziś będziesz moja, mała suko. - powiedział, po czym zaczął rozpinać spodnie. krzyk uwiązł jej w gardle.
|
|
 |
im dłużej na coś czekasz, tym bardziej przyzwyczajasz się do tego nieobecności./ nieswiadomosc
|
|
 |
mogę wziąć sobie Twoje serce, oprawić w ramkę i powiesić nad łóżkiem. miałabym wtedy pewność, że już nigdy nie podarujesz go żadnej innej. już na zawsze byłbyś mój. mogłabym się przytulać do tego serca, słuchać jak bije, mówić mu o miłości. jedyny problem w tym, że serce nie zabierze mnie na zakupy i nie zatańczy ze mną na imprezie. / nieswiadomosc
|
|
 |
a gdyby miłość w pewnych sytuacjach odchodziła tak szybko, jak przyszła, wszystkim żyło by się lepiej. / nieswiadomosc
|
|
 |
podczas gdy ja siedziałam w domu, zachodząc w głowę co zrobiłam nie tak, że się nie odzywasz, analizując każdą chwilę ostatniego spotkania, żałując, że zrobiłam tak a nie inaczej, po prostu nieprzerwanie myśląc o Tobie - Ty w błogim zapomnieniu pieprzyłeś swoja byłą. / nieswiadomosc
|
|
 |
chciałabym być Twoim wczoraj i dzisiaj. Twoim jutro. Twoim na zawsze. / nieswiadomosc
|
|
 |
kiedyś będziesz szedł tą samą alejką, trzymając dłoń całkiem różną od mojej. pojedziesz gdzieś na wakacje, znów bardzo się opalisz, poznasz nowych ludzi. nadal będziesz w weekendy jeździł na desce, a w zwykle popołudnia po szkole, siedział gdzieś z kumplami popijając piwo. sądzę, że nadal twoim śniadaniem będą tosty z dżemem, a młodsza siostra będzie truła Ci o chwilę uwagi. może tak samo nie będziesz przykładał się do nauki, lekceważąc testy i idąc na kolejny melanż. i wciąż będziesz brudzić się lodami czekoladowymi, a pizzę zamawiać wyłącznie z sosem czosnkowym. wszystko pójdzie dalej, swoim biegiem. tylko proszę, podczas każdej z tych czynności, które znam na pamięć, każdego dnia którego będę za Tobą tęsknić - wspomnij, że byłam i kiedyś również tworzyłam Twoją codzienność. / nieswiadomosc
|
|
 |
czy śnię na jawie ? nie, nigdy. moje życie to nie sen - to jakiś pierdolony koszmar. / nieswiadomosc
|
|
 |
sorry koleś, pasowałeś mi tylko do butów. moda się zmienia. / nieswiadomosc
|
|
 |
Chyba Ci się maniery królewskie z kurewskimi pomyliły , mała . / ?
|
|
|
|