 |
Nie jest tak, że możesz mieć mnie na jakiś czas, na jakiś czas porzucić, po czasie znowu mnie brać.
|
|
 |
I nie radzę sobie znów z tym wszystkim. Za dużo jest tego, za dużo obowiązków, a za mało czasu na myślenie o czymkolwiek. Teraz, ta cisza, pustka i samotność dobijają najbardziej i szczególnie mocno. Bo uderzają w sam środek bólu, którego nie da się opisać słowami. To na nowo rani... ale nie rani tak, jak kiedyś. Zwykła tęsknota, przyzwyczajenie do obecności pewnej grupy ludzi sprawia, że życie stało się trudniejsze. Może muszę z tym walczyć, może właśnie jestem na to skazana, ale zastanawiam się ciągle, gdzie popełniłam ten błąd. Dlaczego nie byłam w stanie wcześniej zrezygnować, zareagować, kiedy czułam, że coś jest robione źle? Przecież mogłam uciec, mogłam odejść, mogłam... się poddać i przestać walczyć. Dziś pewnie bym wszystkiego żałowała, ale kto wie, może właśnie to byłoby lepsze niż codzienna walka pomiędzy życiem a wspomnieniami? Zapewne cierpiałabym w obu przypadkach, ale nigdy nie dowiem się, która byłaby lepsza opcja, aby ból był choć odrobinę słabszy...
|
|
 |
Wróciło. Wszystko o czym próbowałam zapomnieć, o czym zapomniałam w ostatnich tygodniach czy miesiącach wróciło ze zdwojoną siłą, uderzając w najczulszy punkt mojego wnętrza. Uderzyło to z taką siłą, że serce nie było w stanie odepchnąć zgromadzonych i nieprzetworzonych emocji. Pytam się dlaczego tak właśni musi być, dlaczego ta przeszłość wciąż tak musi boleć i zastanawiam się, czy szczęście istnieje? Czy jest pisane każdemu, czy skrywa się pod różnymi postaciami? Bo może tak właśnie jest, że nie każdy może zaznać go. Może dla każdego to jest inna forma? Bo ciągle słyszę, nie masz szczęścia w miłości, to masz w życiu zawodowym, ale dlaczego nie można połączyć jednego z drugim? Dlaczego tak ciężko znaleźć tą drugą część szczęścia, do którego można by było przyjść w środku nocy i przytulić się, aby chociaż przez chwilę poczuć słodki smak miłości?
|
|
 |
mogę się porównać do mojej ulubionej Yamahy, która pędzi przez zakorkowane miasto omijając każdy samochód, pędzi dobre 200km/h i nie chce się zatrzymać, jednak brakuje powoli jej benzyny, tak samo jak mi tchu, jadąc tak boję się, że gdzieś się rozbiję, nie zapanuję nad maszyną - życiem i zahaczę o czyjeś lusterko, po czym rozpieprzę się na drzewie - depresja. zniszczę niebieskie owiewki - ciało bez blizn oraz podrę nowy kombinezon - zaufanie. z kasku - serca też pewnie nic nie zostanie bo uderzę nim w kierownicę - zimna dłoń, którą ktoś kradnie moje serduszko. będę kolejną motocyklową legendą - znów umrę psychicznie, tyle że to co najważniejsze - oczy moje zostaną, znów manetka od motocykla, którą można bawić się na różne sposoby ulegnie urazowi - to tak jak zabawa wzrokiem, patrzysz i nagle się zakochujesz - umierasz.. ~`pf
|
|
 |
Czy zdołam coś zmienić i wytrwać? Ty spójrz w moje oczy, daj nadzieje i wybacz.
|
|
 |
"Kolejne jutro, kolejna zabliźniona rana, szkoda tylko że się nadal między nami nie układa."
|
|
 |
BANG! to ten dźwięk, co puka jak koka.
|
|
 |
W końcu się poddaję. Nie walczę, nie krzyczę, nie płaczę. Patrzę obojętnym wzrokiem na to co mnie otacza. Nie interesuje mnie już czy ktoś odejdzie, albo czy może zranić. Zgadzam się na wszystko.
|
|
 |
Walcz o mnie, a ja będę walczyć o Ciebie.
|
|
 |
Potrzebuje mężczyzny nie chłopca.
|
|
 |
Nie miałem nic, tak się wspinam od zera, gdy prosiłem o pomoc większość mówiła: Nie teraz!
|
|
 |
Ja tak jak Ty chciałbym kiedyś być szczęśliwy.
Kochać, być Kochanym tak na prawdę nie na niby.
Mieć przyjaciół wokół siebie, tylko tych prawdziwych.
|
|
|
|