 |
Uwierz.. Pod maskami sa wszyscy tacy sami.
|
|
 |
-popatrz na zycie z lepszej strony!
- rozgladam sie, a jej brak. Jakiej by nie bylo kazda bedzie chujowa.. Ale gdyby pojawil sie on.. Przy nim wszystko bylo lepsze..
|
|
 |
A dzis? Dzis patrzac na opadajace i roztapiajace sie na parapecie platki sniegu moge jedynie zatapiac sie we wspomnieniach, podsumowujac w koncu, ze bylismy jak te platki sniegu.. Bylismy tak nagle, biorac sie za reke i unoszac kilka cm nad ziemia. Pozniej jednak spadlismy na dno, i zamiast z niego sie odbic, wspierajac i nie pojebac sie nawzajem, my wolelismy zniknac.. Ot tak po prostu. Jak wlasnie ten jeden z wielu platkow...
|
|
 |
Wypalilo mnie od srodka.. I nadal pali wiesz.
|
|
 |
Tyle wylanych lez, na sercu rany, powodzie smutku, noce nieprzespane. Wbity gleboko noz, goi sie latami.
|
|
 |
A jedyne co potrafie, to spierdolic wszystko.
|
|
 |
Chcialabym uciec stad, lecz nie moge, nie mam sil by odejsc.
|
|
 |
Nie chce juz ranic, nie chce juz widziec lez piszacych smutne scenariusze.
|
|
 |
Brak mi slow by opisac- kolejna krzywda, serce placze lzami smutku.
|
|
 |
Bo tu chodzi o rozczarowanie, zniecierpliwienie i powtarzanie pytania: dlaczego sie nie udalo? Czego zabraklo? Co sie stalo, ze jestesy inni niz wtedy, kiedy jedno za drugie bez namyslu oddaloby zycie?
|
|
 |
Słowa nie oddają tego, ile waży strata. Kocham Cię najmocniej... zaraz wracam.
|
|
 |
Pyta miłośc przyjaźni :
-A po co Ty właściwie jesteś ?
Na to przyjaźń :
-Osuszam łzy, które ty powodujesz.
|
|
|
|